Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niemcom burki przeszkadzają

Treść

Niemiecka prasa szeroko komentuje przegłosowany w belgijskim parlamencie zakaz zasłaniania twarzy w miejscach publicznych, twierdząc, że już wkrótce zacznie on obowiązywać także w innych państwach europejskich. Problem ten jest bardzo często podnoszony, a większość społeczeństwa niemieckiego opowiada się za tym, aby prawo zabraniało kobietom noszenia ubiorów uniemożliwiających ustalenie tożsamości.
Gdy tylko izba niższa belgijskiego parlamentu prawie jednogłośnie (jedynie przy dwóch głosach wstrzymujących się) przyjęła ustawę zakazującą kobietom noszenia w miejscach publicznych muzułmańskich burek, natychmiast głos zabrali politycy z innych krajów, którzy podnoszą podobne postulaty. Co prawda ustawę musi jeszcze przyjąć senat, ale będzie to raczej formalność, a wtedy Belgia stanie się pierwszym krajem w Europie, który zakaże kobietom noszenia zasłon na twarzach w miejscach publicznych. Hamburski "Bild Zeitung" jest przekonany, że już wkrótce podobny zapis prawny znajdzie się także w innych krajach unijnych. Pierwsza będzie Francja - przewiduje "Bild", a w dalszej kolejności wymienia Holandię, Austrię, Danię, Włochy i Wielką Brytanię.
Dyskusja o ewentualnym zakazie noszenia burek w miejscach publicznych przeniosła się do Parlamentu Europejskiego. W wywiadzie dla dziennika "Bild Am Sonntag" wiceprzewodnicząca PE Silwana Koch Mehrin z liberalnej partii FDP stwierdziła, że życzyłaby sobie, aby w całej UE oraz w Niemczech został wprowadzony pełny zakaz noszenia burek. - Kobieta, której nakazuje się całkowite zakrycie swojej twarzy, pozbawiona jest swojej osobowości - powiedziała Mehrin i dodała, że burki są niezgodne "z wartościami, jakie wyznajemy w Europie".
Redaktor naczelny "The European" Alexander Goerlach jest przekonany, że pomimo ogólnoeuropejskich tendencji zakazywania noszenia burek Niemcy nie wprowadzą takiego przepisu, gdyż obawiają się histerii, do której taki krok mógłby doprowadzić. Taki punkt widzenia potwierdza bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Hermann (CSU). Także specjalista do spraw wewnętrznych w SPD Dieter Wiefelspuetz jest przekonany, że całkowity zakaz noszenia burek w Niemczech jest zbędny. - Życzyłbym sobie porozumienia z islamem, ale działając pod przymusem, niczego nie osiągniemy - uznał socjaldemokratyczny polityk. Przewodniczący komisji spraw wewnętrznych Bundestagu Wolfgang Bosbach jest zdania, że nie ma najmniejszej potrzeby wprowadzać teraz całkowitego zakazu noszenia burek, a dopóki opinia publiczna nie ma nic przeciwko takim strojom, dopóty zakaz byłby sprzeczny z konstytucją.
Innego zdania niż niemieccy politycy jest tamtejsze społeczeństwo, które w sondażach w zdecydowanej większości popiera zakaz noszenia burek i uważa, że takie przepisy powinny obowiązywać w całym kraju. Według sondażu opublikowanego przez dziennik "Die Welt" za zakazem burek jest 86 proc. Niemców, natomiast według sondażu opublikowanego przez "Frankfurter Rundschau" - 52 proc., a tylko 26 proc. Niemców jest przeciwnych wprowadzeniu tego zakazu.
W 2003 roku Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe uznał, że każdy land samodzielnie musi zdecydować o ewentualnym zakazie noszenia symboli religijnych (w tym także islamskich) w miejscach publicznych i szkołach. Obecnie zakaz noszenia chust muzułmańskich w miejscach publicznych obowiązuje w Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Kraju Saary, w Bremie, Dolnej Saksonii, Hesji, Nadrenii Palatynacie, w Berlinie i Turyngii. Prawnicy zwracają uwagę, że wydane przez poszczególne landy przepisy dotyczą jedynie muzułmańskich chust, i jak do tej pory nie ma konkretnych rozwiązań w Niemczech regulujących noszenie burek i nikabów. Ponadto większość polityków przypomina, że artykuł czwarty niemieckiej konstytucji zapewnia wolność wyznania, sumienia oraz wolność przekonań, co może przeszkodzić we wprowadzeniu ostrzejszych przepisów dotyczących strojów muzułmanek.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-05-05

Autor: jc