Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niektóre wykroczenia przeciwko VII przykazaniu

Treść

Katechizm Kościoła Katolickiego zwraca uwagę na to, że "wszelkiego rodzaju przywłaszczanie i zatrzymywanie niesłusznie dobra drugiego człowieka, nawet jeśli nie sprzeciwia się prawu cywilnemu, sprzeciwia się siódmemu przykazaniu" (KKK nr 2409). Jako przykład wykroczenia przeciwko przykazaniu "Nie kradnij" Katechizm podaje umyślne zatrzymanie rzeczy pożyczonych lub przedmiotów znalezionych, oszustwa w handlu, wypłacanie niesprawiedliwych wynagrodzeń, podwyższanie cen wykorzystujące niewiedzę lub potrzebę drugiego człowieka. Zatrzymajmy się na chwilę nad "umyślnym zatrzymaniem rzeczy pożyczonych". Pożyczenie od kogoś czegoś (rzecz, pieniądze) jest swoistym kontraktem. Jedna ze stron postanawia użyczyć swej własności, rezygnując z dysponowania nią i czerpania z niej korzyści; druga natomiast bierze ją w posiadanie na pewien określony czas i zobowiązuje się tak posługiwać rzeczą pożyczoną, aby nie została ona zniszczona. W życiu codziennym pożyczamy sobie różne rzeczy: drobiazgi potrzebne do wykonania prac domowych, książki, pieniądze. Czasami nie mają one większej wartości lub znaczenia dla osoby pożyczającej je innym, gdyż ma ich w nadmiarze lub w danej chwili nie są jej potrzebne. To nie zmienia faktu, że zawsze trzeba zwracać rzeczy pożyczone w porę oraz w stanie, który będzie nie gorszy od tego, w jakim je pożyczaliśmy. O pożyczone rzeczy winniśmy dbać bardziej niż o swoje własne. Jest to sprawa szacunku dla tego, który pomógł nam, dając je nam w używanie. Niestety, zdarza się, i to nader często, że dłużnicy okazują się niesłowni i nieodpowiedzialni. Nie zwracają na czas pożyczonych rzeczy, a bywa, że wracają one podniszczone lub uszkodzone. Nieraz bywa tak, że nie chcą dotrzymać obietnicy zwrotu i unikają kontaktu z tym, u kogo zaciągnęli dług. Okazuje się, że pożyczanie rzeczy może stać się nawet pretekstem do kłótni, nienawiści i podziałów i najlepszym sposobem na to, aby przyjaciół zamieniać we wrogów. Najczęściej ofiarą w tych sytuacjach jest ten, kto pożyczył komuś jakąś swą rzecz. Nieuczciwy dłużnik, nie dość, że nie zwraca w odpowiednim momencie pożyczonej rzeczy, to jeszcze ma pretensje do pożyczkodawcy o to, że ten upomina się o swoje. Jest to sytuacja niesprawiedliwa i grzeszna. Podobnie ma się z zatrzymywaniem rzeczy znalezionych. Pamiętajmy, że jeśli znajdziemy jakąś rzecz, musimy najpierw podjąć wysiłek w celu ustalenia jej właściciela. Czasami wystarczy zapytać inne osoby albo dać ogłoszenie w miejscu znalezienia czegoś. Jeśli zgłosi się właściciel, winniśmy mu zwrócić bez zwłoki jego własność. On zaś ma niepisany obowiązek w jakiś sposób odwdzięczyć się za zaopiekowanie się znalezioną rzeczą. Wprawdzie nie ma moralnego obowiązku przekazania nam jakiegoś procentu wartości znalezionej rzeczy, to jednak wypada, aby zdobył się na miły gest wdzięczności. Dopiero jeśli ustalenie właściciela jest niemożliwe lub jest nim osoba, która nie może odebrać swej rzeczy, możemy znalezioną rzecz zatrzymać i stać się jej legalnymi właścicielami. Ale jeśli - nawet po kilku latach, prawowity właściciel się odnajdzie, ma prawo do swej własności lub stosownego odszkodowania. Podobnie jest z rzeczami porzuconymi przez ich dotychczasowego użytkownika. W żadnym wypadku to porzucenie (pozostawienie) rzeczy nie może być wymuszone siłą, narzucone podstępem lub szantażem. Musi być całkowicie dobrowolne i świadome. We wszystkich wspomnianych sytuacjach trzeba, byśmy kierowali się uczciwością i pragnieniem sprawiedliwości. ks. Zbigniew Sobolewski "Nasz Dziennik" 2008-06-20

Autor: wa