Niekonstytucyjny Fundusz
Treść
Zaledwie dzień po podpisaniu porozumienia z lekarzami rodzinnymi okazało się, że przed twórcami Narodowego Funduszu Zdrowia stoi o wiele poważniejszy problem do rozwiązania. Stało się to, co jego krytycy i oponenci zapowiadali od dawna. Trybunał Konstytucyjny orzekł wczoraj, że część ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia jest niezgodna z Konstytucją RP. Zła wiadomość dla pacjentów to ta, iż sprzeczne z ustawą zasadniczą przepisy będą obowiązywały do końca roku. Tyle czasu ma rządząca koalicja, odpowiedzialna za skonstruowanie wadliwego projektu, na przygotowanie nowych rozwiązań.
Według prof. Marka Safjana, który uzasadniał werdykt Trybunału, "artykuły ustawy są wieloznaczne i niedookreślone". Uchylony został m.in. artykuł, który mówi o utworzeniu NFZ, czyli kluczowy dla całej ustawy, co oznacza, że "konieczne jest - jak powiedział prezes Trybunału Marek Safjan - opracowanie nowego, całościowego prawa dotyczącego systemu ochrony zdrowia". Zdaniem TK, ustawa "nie spełnia wyrażonego w art. 68 Konstytucji obowiązku ustalenia zakresu świadczeń należnych obywatelowi ze środków publicznych". - Ustawa jest niespójna i niekompetentna, a sam Fundusz zbiurokratyzowany - stwierdził Safjan.
Grupa posłów, która zaskarżyła ustawę o NFZ, twierdziła, że pozostaje ona w sprzeczności z konstytucyjnymi wartościami i zasadami demokratycznego państwa: ochroną praw nabytych i bezpieczeństwem zdrowotnym. Ich zdaniem, zachwiana też została zasada równego dostępu ubezpieczonych do świadczeń zdrowotnych. Podkreślili też, że NFZ stał się monopolistą na rynku medycznym, ponieważ w jego gestii pozostaje wybór świadczeniodawców w drodze konkursu ofert i tylko on ustala stawki za świadczenia zdrowotne. Wśród zarzutów wymieniano również m.in. centralizację systemu i brak kontroli ze strony ubezpieczonych. W systemie kas chorych w ich radach nadzorczych zasiadali m.in. przedstawiciele ubezpieczonych, a obecnie prawo powoływania członków przejął minister zdrowia, uzyskując tym samym pełnię kontroli nad działalnością wojewódzkich oddziałów Funduszu. "Ustawa o NFZ nie przyznaje obywatelom żadnego prawa kontrolowania pieniędzy ze składki na ubezpieczenie zdrowotne, nie przyznaje także żadnych uprawnień kompensujących lub równoważących odebrane prawo ubezpieczonych do samorządu", napisali wnioskodawcy - posłowie Platformy Obywatelskiej.
Kolejną podnoszoną przez nich kwestią był brak określenia koszyka świadczeń gwarantowanych i nierówny dostęp do opieki medycznej.
Zdaniem prezesa NFZ Krzysztofa Panasa, brak wyliczenia świadczeń, jakie przysługują ubezpieczonemu, nie jest niezgodny z Konstytucją, ponieważ przepisy zawierają negatywny katalog świadczeń, czyli wyliczenie usług, z których ubezpieczeni nie mogą skorzystać za środki z opłacanej składki.
Trybunał się z tym nie zgodził. Jego przedstawiciele stwierdzili, że nowa ustawa powinna zawierać taki katalog świadczeń medycznych. - Obywatel ma prawo wiedzieć, jakie świadczenia należą mu się w ramach płaconej, narzuconej składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne - podkreślił w uzasadnieniu prof. Safjan.
Joanna Nowak-Kubiak z NFZ twierdziła, że wszystkie świadczenia są dostępne dla pacjentów, tyle że niektóre są... przesunięte w czasie. Jednak jeżeli np. w szpitalach onkologicznych wielu chorych czeka na chemio- czy też radioterapię kilka miesięcy, to jest to często równoznaczne ze śmiercią pacjenta. Również w Instytucie Matki i Dziecka mali pacjenci muszą czekać pół roku, aby dostać się do poradni kardiologicznej. Odkrycie wady serca dziecka opóźnia się więc o ten czas i często trudniej jest ją usunąć czy też leczyć. Podsumowując ten wątek, przedstawiciele Trybunału Konstytucyjnego podczas rozprawy zauważyli, że być może problem polega na tym, że system nie jest w stanie za wszystko zapłacić, ale nie jest to jasno powiedziane pacjentowi.
Wczorajsza rozprawa w sprawie ustawy o NFZ była wznowiona po odroczeniu, do którego doszło po dostarczeniu przez grupę wnioskodawców kilku dokumentów dotyczących trybu uchwalania ustawy oraz ekspertyz.
Trybunał Konstytucyjny w wydanym wyroku dał czas rządzącym do końca tego roku na ustanowienie nowej, lepszej ustawy. Ma ona obowiązywać od 1 stycznia 2005 r. - Wyrok nie przesądza, jaki ma być model: scentralizowany czy zdecentralizowany, budżetowy czy ubezpieczeniowy. Każdy wybrany model musi odpowiadać założeniom Konstytucji - podsumował uzasadnienie prezes Trybunału.
Anna Zalech
Krzysztof Bukiel, lekarz i przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
Moim zdaniem, uznanie przez Trybunał Konstytucyjny ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia za niekonstytucyjną to wielka korzyść dla kraju. Stwarza to możliwość dyskusji nad ustanowieniem nowego systemu, z którego wszyscy byliby zadowoleni. Wydawało się, że ta wadliwa ustawa, autorstwa byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, będzie funkcjonowała długo, tymczasem stało się inaczej, co cieszy. Mam nadzieję, że tym razem rządzący nie zlekceważą opinii środowiska medycznego w ustanawianiu nowego, dobrego systemu zdrowotnego.
Robert Sapa, rzecznik Porozumienia Zielonogórskiego
Jest to moralne zwycięstwo. Gdyby nie mądrość Trybunału Konstytucyjnego, Narodowy Fundusz Zdrowia na czele z prezesem Krzysztofem Panasem mógłby doprowadzić do licznych katastrof w ochronie zdrowia. Jest to sygnał, że głosu zainteresowanych nie można lekceważyć. Myślę, że premier Leszek Miller powinien przeprosić wszystkich lekarzy, że to za jego rządu zaistniała taka sytuacja. Środowisko medyczne okazało się barometrem anomalii przygotowanych przez SLD w ochronie zdrowia. Jest to sygnał, że służbę zdrowia należy raz na zawsze odpolitycznić.
not. AZ
Nasz Dziennik 8-01-2004
Autor: DW