Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niedoskonałe prawo

Treść

Uchwalone przez Sejm Prawo o szkolnictwie wyższym zakłada m.in. to, że pracownik naukowo-dydaktyczny zatrudniony na wyższej uczelni ma prawo do podjęcia dodatkowej pracy na jednym etacie lub prowadzenia działalności gospodarczej. W opinii opozycyjnych posłów, zapis ten w bardzo małym stopniu ograniczy wieloetatowość, która przyczyniła się m.in. do rozbudowy patologii w tej przestrzeni życia publicznego.
Na początku czerwca br. Sejm większością głosów uchwalił Prawo o szkolnictwie wyższym. Jest to ustawa, która porządkuje wszystkie sfery działalności uczelni wyższych. Nowe prawo m.in. utrzymuje tradycyjny model kariery akademickiej, czyli najpierw jest stopień doktora, potem doktora habilitowanego, a następnie tytuł profesora. Stanowiska profesorskie będą zarezerwowane dla osób z habilitacją. W indywidualnych przypadkach doktor bez habilitacji będzie mógł startować w konkursie na stanowisko profesora pod warunkiem, że ma wybitne osiągnięcia naukowe. W ustawie zapisano także to, że pracownik naukowo-dydaktyczny zatrudniony na wyższej uczelni ma prawo do podjęcia dodatkowej pracy na jednym etacie lub prowadzenia działalności gospodarczej. Podjęcie dodatkowej pracy w więcej niż jednym miejscu może stać się podstawą do zwolnienia z macierzystej uczelni. W opinii posła Antoniego Stryjewskiego (RKN), członka sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, zapis ten w bardzo małym stopniu ograniczy tak popularną wieloetatowość, która przyczyniła się m.in. do obniżenia poziomu nauczania i rozbudowy patologii w tej przestrzeni życia publicznego gdyż za zgodą rektora naukowiec może podjąć pracę na więcej niż jednym dodatkowym etacie. Stryjewski dodał, że zapis ten nie reguluje też zatrudnienia na zewnątrz uczelni, np. w biurach doradczych czy samorządach. Ustawa zakłada także, że rektorem uczelni niepublicznej może być osoba legitymująca się stopniem naukowym doktora, w szkole publicznej kandydat na rektora musi być profesorem lub doktorem habilitowanym. Posłowie zdecydowali także, że minister edukacji w przypadku rażącego naruszenia prawa będzie mógł odwołać rektora.
Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadza także podział studiów na trzy stopnie: I stopień - studia licencjackie i inżynierskie, II stopień - studia kończące magisterium, III stopień - studia kończące się doktoratem.
W ustawie znajdują się także zapisy dotyczące plagiatu prac dyplomowych. W przypadku podejrzenia o plagiat rektor będzie natychmiast wszczynał postępowanie wyjaśniające, a gdy podejrzenie okaże się prawdziwe, wstrzyma nadanie tytułu czy stopnia naukowego. Postępowanie takie z mocy prawa będzie także wszczynane wobec pracowników naukowych podejrzewanych o plagiat, korupcję, płatną protekcję czy inne oszustwo naukowe.
Zgodnie z ustawą, podstawą przyjęcia na studia wyższe będzie nowa matura, a dodatkowe egzaminy uczelnie będą mogły przeprowadzać tylko za zgodą ministra edukacji.
- Chcąc dokonać różnych zmian w systemie oświaty, zakomunikowano nam, że nowa matura będzie równoznaczna z egzaminem wstępnym na wyższe uczelnie. Aby społeczeństwo zaakceptowało m.in. nową maturę i reformę oświaty zaczęto kusić indeksem, a wcale tak łatwo o niego nie będzie - mówił Stryjewski, dodając, że np. jak ktoś może iść na architekturę, nie mając wyobraźni przestrzennej, mimo że dobrze zdał maturę. Zapis jest więc wadliwy, bo uczelnie i tak będą musiały przeprowadzać dodatkową selekcję.
W Prawie o szkolnictwie wyższym zapisano także, że lustracją objęci zostaną m.in. rektorzy, prorektorzy, dziekani z uczelni państwowych i niepaństwowych.
Zdaniem posła Antoniego Stryjewskiego jest to dobry zapis, gdyż spora część szkół niepublicznych została założona przez ludzi ze służb specjalnych. Na osobach tych spoczywa ogromny zakres odpowiedzialności. Ustawa lustracyjna nie zabrania sprawowania funkcji np. rektora, tylko nakazuje danej osobie ujawnić swoją przeszłość, a społeczeństwo w pełni świadomości powinno zadecydować, czy ma ona sprawować taką funkcję.
Agnieszka Niewęgłowska

"Nasz Dziennik" 2005-08-16

Autor: ab