Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niech rząd nie czeka z korektą do wyborów

Treść

Poseł Aleksandra Natalli-Świat złożyła w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości wniosek o skierowanie pod obrady Sejmu projektu rezolucji wzywającej rząd do przygotowania nowelizacji ustawy budżetowej do końca maja. PiS przekonuje, że już teraz widać, iż budżetu nie uda się zrealizować w kształcie zapisanym w ustawie. Ale wniosek został odrzucony - najpierw ma go zaopiniować komisja finansów. Koalicja PO - PSL przekonuje, że dopiero w czerwcu będzie gotowa analiza dochodów i wydatków budżetowych. Ale bardziej chodzi o to, że rząd nie chce się przyznać do swojej największej porażki przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 7 czerwca.



Tuż po rozpoczęciu trzydniowego posiedzenia Sejmu poseł Aleksandra Natalli-Świat, wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Publicznych, złożyła wczoraj wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów. Konwent miał zdecydować o rozszerzeniu porządku obrad o punkt dotyczący głosowania w rezolucji wzywającej rząd do przygotowania nowelizacji ustawy budżetowej do końca maja. Natalli-Świat przekonywała, że rząd nie może dłużej zwlekać z przygotowaniem nowelizacji ustawy budżetowej, bo wciąż obowiązująca ustawa nie odzwierciedla prawdziwego stanu finansów państwa. - To jest dzieło z zakresu literatury science fiction - stwierdziła Aleksandra Natalli-Świat.

Poseł wyjaśniała potem na konferencji prasowej, że "potrzebna nam jest realna ustawa budżetowa", zaś założenia, na których rząd oparł swój budżet, już dawno są nieaktualne. - Jeśli ustawa budżetowa zakłada

3,7 proc. wzrostu PKB, to czy można mówić jeszcze o tym, że ktokolwiek wierzy, iż takie założenia będą zrealizowane, że takie będą dochody i takie będą mogły być wydatki budżetu państwa? - argumentowała posłanka PiS. - Zamiast efektywnym wydawaniem środków publicznych wspierać polską gospodarkę, wspierać wielkość zatrudnienia i pomagać firmom, mamy sytuację, w której rząd poprzez zaniechanie działa na szkodę gospodarki - grzmiała Natalli-Świat.

Jej zdaniem, rząd celowo zwleka z nowelizacją budżetu, ponieważ "podporządkował polskie interesy gospodarcze działaniom politycznym". - Podporządkowywanie przez rząd działań dotyczących gospodarki celom politycznym, przesuwanie nowelizacji budżetu na później, byle się zmieścić po wyborach do Parlamentu Europejskiego, szkodzi polskiej gospodarce - argumentowała poseł PiS.

Jak już wcześniej pisaliśmy jako pierwsi, z nieoficjalnych informacji wynika, że Donald Tusk zaproponuje nowelizację budżetu dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Może się bowiem okazać, iż mamy do czynienia z ogromną dziurą budżetową, w wysokości co najmniej 10-12 mld zł, a nawet 20 mld zł, i taka informacja przed wyborami mogłaby odebrać wiele głosów PO. Ogromny deficyt byłby uznany za największą porażkę rządu.

Oficjalnie posłowie Platformy przekonują, że wybory do PE nie mają tu nic do rzeczy (podobny argument był już wysuwany przy okazji zjazdu Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie), a ewentualna nowelizacja nastąpić może dopiero po dokładnej analizie wpływów i wydatków państwa w pierwszym półroczu, co będzie gotowe pod koniec czerwca. - Minister finansów na najbliższym posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych ma przedstawić informację dotyczącą budżetu, której domaga się PiS - argumentował poseł Sławomir Nitras, będąc za odrzuceniem wniosku w sprawie rezolucji. Parlamentarzyści PO właśnie opozycji zarzucili działania "polityczne i populistyczne", wskazując, że nie ma powodów do niepokoju o stan finansów państwa, gdyż są one pod kontrolą i nie grozi nam ogromny deficyt. Rząd nie przejmuje się też raportem Komisji Europejskiej, który wieści Polsce spadek PKB i duży wzrost deficytu finansów publicznych.

Krzysztof Losz

"Nasz Dziennik" 2009-05-07

Autor: wa