Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niech Polacy przyjmą raport MAK

Treść

Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, odnosząc się do słów premiera Tuska, który stwierdził, że raport MAK jest w obecnym kształcie nie do zaakceptowania, powiedział: "Chciałbym wierzyć, że to jednak emocje i reakcja na komplikacje istniejące w polityce wewnętrznej w samej Polsce". Oczekuje, że "polskim politykom wystarczy rozumu i woli", aby przyjąć wnioski MAK.
Opinie te Miedwiediew wyraził podczas transmitowanej bezpośrednio rozmowy z dziennikarzami państwowych kanałów telewizyjnych pt. "Wyniki roku", w trakcie której podsumowywano mijający 2010 rok w Rosji i na świecie. Smoleńska katastrofa nie znalazła się jednak wśród pięciu najważniejszych wydarzeń mijających dwunastu miesięcy. Prezydent Rosji zaliczył do nich: wyjście z finansowego kryzysu, letnią plagę pożarów, podpisanie układu START, obchody 65. rocznicy zakończenia wojny oraz wskazanie problemów rodziny jako priorytetu rządu.
Dmitrij Miedwiediew wspominał, jak sam dowiedział się 10 kwietnia o tragedii pod Smoleńskiem. - Byłem w Petersburgu, to był dzień wolny, sobota. Ja w ogóle w planie miałem tylko, żeby wypocząć. A rano przyszedł do mnie adiutant i zameldował o tym. Oczywiście, to był szok. Zawsze, gdy się dostaje taką wiadomość, odczuwa się szok i żal, że zginęli ludzie. Tu dochodzi jeszcze to, że w istocie to cała polska elita polityczna, do tego w tym miejscu, po prostu jakoś tak mistycznie. Trudno było w to uwierzyć - opowiadał. Według niego, nie wolno upolityczniać tego wydarzenia. - Należy przyjąć wnioski, do których dojdą instancje międzynarodowe i organy śledcze - dodał, mając oczywiście na myśli Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) jako "instancję międzynarodową".
W ocenie rosyjskiego prezydenta, "od tego czasu przeszliśmy trudną drogę, stosunki były nader skomplikowane, lecz obecnie, jak sądzę, stały się prostsze, lepsze. Byłem z wizytą w Polsce". Zapytany o wypowiedź premiera Donalda Tuska, który niedawno oświadczył, że raport MAK "w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia", stwierdził, że jest ona związana z wewnętrznymi sporami politycznymi w naszym kraju. - Polskie społeczeństwo jest podzielone na części, to jest oczywiste. Ich mentalność społeczna jest podzielona, i to jest częściowo zrozumiałe, gdyż jest to prawdziwa tragedia - dodał Dmitrij Miedwiediew. Ale rosyjski prezydent nie dopuszcza, aby Polska mogła zakwestionować raport MAK.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik 2010-12-27

Autor: jc