Niech brat bratu rękę poda
Treść
Dziewięć wielkich koncertów w Stalowej Woli, Leżajsku i Nisku pod patronatem "Naszego Dziennika", bogactwo muzyki, strojów i układów choreograficznych, aplauz publiczności z trzech województw: podkarpackiego, lubelskiego i świętokrzyskiego, uznanie ks. bp. ordynariusza Andrzeja Dzięgi, bliższe poznanie, przyjaźnie, moc wrażeń - tak można podsumować "Taneczne Spotkania" zorganizowane przez dyrektor Ewę Sęk i garstkę pracowników Katolickiego Domu Kultury "Arka" w Racławicach.
Zespół Pieśni i Tańca "Racławice" gościł już kilkakrotnie zespoły z Petersburga, Moskwy, Hiszpanii, a tym razem występował z przyjaciółmi z Gruzji: Dziecięcym Baletem "Idilia" i solistami chóru "Iberia" przy Państwowej Filharmonii w Tbilisi. Dyrektorem artystycznym zespołów jest Maja Tsintsadze.
Goście przedstawili narodowe pieśni i tańce, poważniejsze w tonie, nawiązujące do burzliwych dziejów Gruzji, wiekowych zmagań z wrogami wiary i ojczyzny. Tańce gruzińskie dla Polaków są bardzo egzotyczne. Wykonuje się je przy akompaniamencie doli, rodzaju bębęnka wybijającego ostro rytm, oraz przy dźwiękach akordeonu. W strojach przeważa czerwień, czerń i czasami biel. Zespół gruziński wykonał kilka rodzajów tańców ze wschodniej i zachodniej Gruzji oraz wiązankę tańców z całego zakaukaskiego kraju zwanych popuri. Jairani - jak objaśniała Maja Tsintsadze, choreograf, i Pata Nebieridze, menedżer - to taniec wschodni z XIX w., tańczony przed sułtanami przez jedną zazwyczaj dziewczynę w czerwonej sukni, z wysokim upięciem nakrycia głowy, spływającym prawie do ziemi. Z kolei aczaruli to taniec z zachodniej Gruzji. Odtańczony został przez grupę chłopców w czarnych strojach i czerwonych chustach zawiązanych z tyłu głowy. Prezentowany był także adżari - taniec typowo męski z XIX w., z brawurowymi popisami tancerzy, wykazującymi się zręcznością i męskością. Uwagę przykuwał również mturi, taniec mężczyzn w czarnych kostiumach zwanych czocha, ze szlufkami na naboje, kindżałem u pasa, pochodzący z czasów walk z muzułmanami, czy taniec samaja z XII w., który tańczyły dziewczyny przed carycą Tamarą. - Gruzińskie tańce wyrażają piękno duszy oraz bohaterską przeszłość narodu, podobnie jak statua Matki Gruzji na jednym ze wzgórz w Tbilisi, trzymająca w jednym ręku miecz dla wrogów, a w drugim czarę z winem dla przyjaciół - objaśniał Pata Nebieridze.
Gruzja - starożytna Kolchida, sięgająca swą historią drugiego tysiąclecia przed n.Chr., podbita przez Rzymian - przez wieki walczyła o zachowanie niepodległości, odpierając najazdy Arabów, Mongołów, Persów i Turków, zniewolenie przez muzułmanów, imperium rosyjskie, bolszewików i Rosję. Ta walka o niepodległość ma odbicie w gruzińskich pieśniach opowiadających o dawnych wojach, bohaterach ginących za ojczyznę, sławiących piękno Gruzji. Soliści z chóru "Iberia" wykonywali je na dwa i trzy głosy przy akompaniamencie narodowego instrumentu fanduri lub gitary. Najbardziej znana pieśń "Suliko" kończyła na ogół każdy koncert.
Goście z Zakaukazia są naszymi braćmi w wierze. Już około 317 r. po n.Chr. gruziński król Mirian II przyjął chrześcijaństwo jako religię państwową. Dziś tamtejsi chrześcijanie należą do Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. Dla polskiej publiczności wykonali w języku staro-cerkiewno-słowiańskim pieśń "Jesteś winnicą Pana". Jak jednoczy kultura, świadczy choćby fakt, że na jeden z koncertów w ramach "Spotkań Tanecznych" w MDK w Stalowej Woli przybył z Zapałowic k. Jarosławia o. Jarosław Kadymo z grupą wiernych, wyczytawszy w "Naszym Dzienniku" informację o koncertach.
Gruzińscy goście dziękowali za serdeczne przyjęcie, wyrazy sympatii i uznania. Wywieźli z Polski wiele pięknych wrażeń, zwiedzili m.in. Kraków, Sandomierz, Leżajsk, a podczas kuligu podziwiali również ośnieżone Lasy Janowskie. Z pewnością przyjaźń między zespołami będzie się pięknie rozwijać. Występy gruzińskich artystów ubogaciły też polską publiczność i wzbudziły zainteresowanie krajem, z którym tak wiele nas łączy - podobne losy historyczne, zmagania z wrogami o niepodległość. Pacie Nebieridzemu bliska jest Polska ze względu na polskie pochodzenie jego mamy. Do Gruzji wyemigrował jego dziadek Józef Dumbowski z Krakowa i tam założył rodzinę. Gościnę w Gruzji znaleźli potomkowie uchodźców polskich, uczestników powstań narodowych. Gruzja stała się dla nich drugą ojczyzną.
Alicja Trześniowska
"Nasz Dziennik" 2006-02-23
Autor: ab