Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niech będzie błogosławiony Bóg we wszystkich dziełach swoich!

Treść

Był chyba rok 1945. I wtedy po raz pierwszy spotkałem się z pojęciami „benedyktyni” oraz „TYNIEC” i to poprzez skromną początkowo działalność wydawniczą.

Patrz, jakie to śmieszne: suszipe, czelum, anjus – wołał do mnie kolega ministrant. Trzymał w ręku skromną broszurę, formatu chyba A5. Na jej kartonowej oprawie pisało, że zawiera ona części stałe Mszy św. po polsku i po łacinie, z tym, że wymawiano łacinę z francuska, jako że wydawcy dziełka, benedyktyni, przybyli do odzyskanego po latach Tyńca z Bruges, frankofońskiej części Belgii, gdzie używano języka francuskiego. Ministranci w Siedlcach wymawiali łacinę, tak jak i obecnie w całej Polsce, według wzoru klasycznego, lansowanego w podręcznikach. Był chyba rok 1945. I wtedy po raz pierwszy spotkałem się z pojęciami „benedyktyni” oraz „TYNIEC” i to poprzez skromną początkowo działalność wydawniczą. Kiedy po parunastu latach sam stałem się benedyktynem widziałem, jak coraz bardziej widoczny w Polsce Tyniec czuł się zobowiązany do przekazywania Kościołowi wartości życia mniszego. Ukazywały się więc w nielicznych wtedy czasopismach katolickich artykuły mnichów tynieckich.

Kiedy po Soborze Watykańskim II otworzyła się dla klasztorów benedyktyńskich możliwość tworzenia własnych oficjów, opat Placyd Galiński oddał się temu z pasją. Opracował własny schemat, układał brakujące hymny i antyfony, a układanie melodii opartych na motywach gregoriańskich zlecał o. Karolowi Meisnerowi OSB lub niezapomnianemu organiście tynieckiemu Marianowi Machurze oraz, oraz tym, którzy się znali na rzeczy. Powstało w ten sposób wcale udane dzieło, które o. Galiński pisał na maszynie, wystukując pracowicie niezliczoną ilość kopii. Ale o. Galiński skończył kadencję, wprowadzono jednak obowiązujący w Polsce schemat, a teczki poszły do lamusa.

Opat Kazimierz Janicki zaczął zbierać artykuły benedyktyńskie i drukować. Zachęcał też do pisania nowych. W ten sposób powstała seria „Z mniszkiem” (obecnie duża część artykułów ukazała się w serii Ora et Labora) z udaną okładką o. Hieronima Kreisa OSB oraz inne pomniejsze pozycje, chociaż by, co mówi Jan Paweł II o benedyktynach czy mały, a potem i większy mszalik. O. Janicki umiał znaleźć dojścia. A więc większy mszalik drukowano nam w Belgii, a coś tam nawet w Watykanie. Prace nad Biblią Tysiąclecia pomogły nawiązać kontakty z Pallottinum, wydawnictwem, które podjęło się także wydawania ksiąg liturgicznych, tłumaczonych na język polski i opracowywanych przez niestrudzonego o. Franciszka Małaczyńskiego OSB, długoletniego sekretarza Komisji Liturgicznej Episkopatu Polski. Na powstanie własnego wydawnictwa nalegał bardzo o. Augustyn Jankowski OSB. Udało się wreszcie powołać je w roku 1991. Ponieważ piszący te słowa w tym czasie przebywał na posłudze mniszej w klasztorze w Lubiniu, pozostawia historię powstania i aktualny stan Wydawnictwa osobom kompetentnym. Niech będzie błogosławiony Bóg we wszystkich dziełach swoich!

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Żródło: cspb.pl, 30

Autor: mj