Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Niech ABW wkroczy do policji

Treść

Posłowie PiS pracujący w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zwrócili się do szefa MSWiA z interpelacją, w której domagają się przedstawienia stanu dochodzenia w sprawie nieprawidłowości w policji, a dotyczących działań funkcjonariuszy związanych z tzw. sprawą Olewnika. Chcą też, by minister Grzegorz Schetyna wyjaśnił publicznie, czy wskazani w piśmie przekazanym Komisji przez prywatnego detektywa Marcina Popowskiego policjanci mieli związek ze śledztwem w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika, a jeżeli tak - to czy nadal pracują w Komendzie Głównej Policji i jakie zajmują stanowiska, a także czy mają obecnie związek z prowadzonym dochodzeniem w tej sprawie. Posłowie chcą też, by MSWiA wystąpiło do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o przeprowadzenie specjalnego audytu w KG Policji. - W związku z licznymi ujawnionymi już nieprawidłowościami i uchybieniami dotyczącymi pracy policjantów i prokuratorów zajmujących się sprawą porwania Krzysztofa Olewnika i jego późniejszego zamordowania konieczne jest wyjaśnienie zastrzeżeń rodziny w kwestii zaniechań i nierzetelnych działań funkcjonariuszy policji podczas prowadzonego śledztwa - mówi poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS). Przypomina również, powołując się na informacje przekazywane w mediach, że w maju 2007 roku powstała analiza sporządzona przez olsztyńskich prokuratorów, mówiąca, jakie zarzuty karne należy postawić prokuratorom i policjantom odpowiedzialnym za nieudolne śledztwo w sprawie porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Owa ekspertyza, zdaniem parlamentarzysty, pozwalała na postawienie tezy, że zaniedbania mogły mieć charakter działania celowego i zamierzonego.



Opozycja żąda wyjaśnień
- Chcemy też, aby pan minister Schetyna poinformował komisję, a także opinię publiczną, czy i jakie działania dyscyplinarne zostały podjęte wobec osób prawdopodobnie odpowiedzialnych za nieprawidłowości w toku śledztwa, a o których informował komisję pan Marcin Popowski - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" jeden z posłów PiS.
O donosie, jaki wpłynął w ubiegłym tygodniu do członków sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, jako pierwszy informował "Nasz Dziennik". W piśmie, którego adresatem - jak ustaliliśmy - był Marcin Popowski, prywatny detektyw przez pewien czas zajmujący się sprawą uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, wymieniono nazwiska trzech prominentnych policjantów: Roberta Bałdysa - dyrektora biura kontroli KGP, Grażynę Biskupską - szefową wydziału walki z terrorem kryminalnym, Janusza Czerwińskiego - byłego szefa CBŚ. Popowski, który w trakcie prywatnego dochodzenia dotyczącego uprowadzenia Krzysztofa Olewnika został zatrzymany przez policję, a w areszcie śledczym spędził dziewięć miesięcy, twierdzi, że według jego ustaleń to właśnie ci funkcjonariusze "przymykali oczy" na nieprawidłowości w "sprawie Olewnika" oraz że nadal nadzorują postępowanie w tej sprawie z ramienia Komendy Głównej Policji. Detektyw utrzymuje również, że już w 2007 roku informował kierownictwo KGP o swoich ustaleniach, jednak nie wszczęto w tej sprawie żadnych czynności kontrolnych.

Dlaczego nie było audytu?
Wprawdzie wątpliwości co do wiarygodności "rewelacji" podnoszonych przez Popowskiego ma pełnomocnik rodziny Olewników - mecenas Ireneusz Wilk, jednak uważa, że sprawę należy wyjaśnić. Dodatkowych wyjaśnień w złożonej interpelacji domagają się również parlamentarzyści, którzy pytają ministra Grzegorza Schetynę, dlaczego w świetle licznych informacji o nieprawidłowościach, do jakich mogło dochodzić również w Komendzie Głównej Policji do tej pory - jako szef MSWiA nie zlecił Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprowadzenia audytu w KGP.
- W świetle informacji, jakie docierają do opinii publicznej, związanych ze sprawą Krzysztofa Olewnika, ale również zaskakującymi działaniami policji w innych, podobnych przypadkach, należy przeprowadzić taki audyt i zweryfikować, czy miały miejsce nieprawidłowości w KGP, czy nie - mówi poseł Mularczyk.

Pytają też Ćwiąkalskiego
Opozycyjni posłowie z podobną interpelacją zwrócili się również do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, prosząc o wyjaśnienie, czy prokuratorzy, którzy dopuścili się uchybień bądź zaniedbań w sprawie Krzysztofa Olewnika, zostali pociągnięci do odpowiedzialności oraz czy analiza przedłożona przez olsztyńskich prokuratorów mówi, jakie zarzuty należy postawić prokuratorom i policjantom odpowiedzialnym za nieudolne śledztwo w sprawie Krzysztofa Olewnika.
Na to pytanie jednak częściowo odpowiedział już podczas niedawnego posiedzenia komisji prokurator krajowy Marek Staszak, który przekonywał, że żadne sankcje dyscyplinarne nie dotknęły nieudolnych prokuratorów, bo taka możliwość, jego zdaniem, już się przedawniła (sic!), a ewentualne pociągnięcie ich do odpowiedzialności będzie możliwie tylko na drodze postępowania karnego.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-05-05

Autor: wa