Niebo zamknięte nad Rosją
Treść
Moskwa wciąż nie chce znieść opłat dla unijnych przewoźników lotniczych za korzystanie z jej przestrzeni powietrznej w lotach do Azji. I wiąże tę sprawę ze zgodą UE na członkostwo Rosji w Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Przełomu w negocjacjach nie przyniosła także konferencja w Sankt Petersburgu, w której uczestniczyli m.in. wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Siim Kallas, minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (w imieniu polskiej prezydencji), wicepremier Rosji Siergiej Iwanow, minister transportu Igor Lewitin oraz ponad 300 ekspertów z obu stron. Transport lotniczy pomiędzy Rosją i państwami Unii Europejskiej jest jednym z najszybciej rozwijających się sektorów światowego rynku przewozów. W samym 2010 r. liczba pasażerów wzrosła o 22 proc., a towarów aż o 40 procent. Według prognoz Federacja Rosyjska może stać się drugim po Stanach Zjednoczonych pozaunijnym celem podróży pasażerów z krajów UE.
Najbardziej kontrowersyjna w stosunkach Moskwy z Brukselą w dziedzinie lotnictwa jest kwestia opłat za przeloty i zasady wykonywania rejsów międzynarodowych. Jak dotąd podstawę dla wykonywania lotów za granicę stanowiły dwustronne porozumienia, tzw. ASA (Air Service Agreement). Ale UE chciałaby, żeby Rosję także objęła zasada "otwartego nieba nad Europą", żeby doszło do pełnej liberalizacji rynku lotniczego i swobodnego dostępu wszystkich europejskich przewoźników lotniczych do całego obszaru. Ta polityka natrafia na opór m.in. Rosji, która dąży do wyznaczania dla każdego kraju jednego przewoźnika, który we współpracy z Aerofłotem (wykonującym prawie wszystkie rejsy poza obszar WNP) będzie latał do Rosji. Niedawno na taką umowę zgodziła się Finlandia, ale według Komisji Europejskiej "nie jest to postać modelowa umowy, jaką powinny się wzorować kolejne państwa członkowskie podczas negocjacji ze stroną rosyjską".
Bardzo drażliwa kwestia to tzw. opłaty syberyjskie, jakie Rosja pobiera za przelot obcych samolotów nad Syberią - rocznie to 320 mln euro. Poza tym zasilają one budżet Aerofłotu, konkurenta europejskich przewoźników. W listopadzie 2006 roku KE podpisała umowę o stopniowym wycofywaniu opłat "syberyjskich" w przelotach unijnych towarzystw lotniczych. Rosja nie wprowadziła jednak jeszcze tego porozumienia w życie, co wiąże ze swoim członkostwem w Światowej Organizacji Handlu (WTO), które opóźniają kwestie polityczne, między innymi weto ze strony Gruzji. Z drugiej strony także Unia oczekuje, że przed wejściem WTO Rosja całkowicie zniesie faworyzujące własnych przewoźników opłaty. Zresztą polski LOT nie ma zgody Moskwy, aby w ogóle korzystać z syberyjskich korytarzy powietrznych, co utrudnia uruchomienie połączeń na Daleki Wschód (np. do Chin). Te kwestie także byłyby uregulowane automatycznie, gdyby Rosja i UE porozumiały się w sprawach ruchu lotniczego.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik Środa, 26 października 2011, Nr 250 (4181)
Autor: au