Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie zważają na konsekwencje

Treść

Skutkiem agresji na Irak może być rozprzestrzenienie się konfliktu na cały region bliskowschodni. Już pierwsze dni wojny pokazują, że sytuacja w tym kraju może wymknąć się spod jakiejkolwiek kontroli. Ze względu na strategiczne znaczenie Iraku ewentualny rozpad tego kraju może uruchomić niebezpieczny dla światowego pokoju ciąg zdarzeń.

Amerykańskie prognozy prezentowane u progu wojny z Irakiem okazały się bezwartościową propagandą. Iraccy żołnierze nie poddają się tysiącami, a dowódcy i współpracownicy Saddama Husajna nie porzucają go przy pierwszej okazji. Za to wbrew zapowiedziom agresorów o skuteczności i precyzji używanej przeciwko Irakowi broni główną ofiarą nalotów na irackie miasta jest ludność cywilna. Skutkiem amerykańsko-brytyjskiej agresji na Irak jest także anarchizacja życia w niektórych regionach kraju. Na zdestabilizowanych wojną terenach rozzuchwalone bezkarnością bandy rabusiów plądrują sklepy i domostwa.
Dotychczasowy przebieg kampanii obnażył więc z całą mocą słabość amerykańskiej argumentacji, mającej pozyskać światową opinię publiczną dla idei wojny. Po jej wybuchu sytuacja jest bardziej niepewna niż kiedykolwiek, a zagrożenia dla całego świata - większe niż się wydawało. Szczególnie niebezpieczne jest to, że agresorzy tak naprawdę nie mają żadnego realnego planu działania po zniszczeniu obecnego układu rządzącego w Iraku. Ich plany ograniczają się w zasadzie do zniszczenia militarnej siły tego kraju i opanowania miejsc ważnych z punktu widzenia strategicznego i ekonomicznego.
Skutkiem agresji na Irak może więc być pogrążenie się kraju w całkowitym chaosie, sprzyjającym gwałtownemu wzrostowi przestępczości, która może wyjść daleko poza granice Iraku.
Wojna może doprowadzić do rozprzestrzenienia się konfliktu na cały region. Ewentualny rozpad Iraku może zaowocować próbami usamodzielnienia się irackiego Kurdystanu. Zdecydowanie przeciwna temu Turcja, na terenie której żyje kilkanaście milionów Kurdów, z pewnością dokonałaby okupacji kurdyjskiej części Iraku. Zniszczenie Iraku zachwiałoby także panującą w regionie względną równowagę sił na korzyść posiadającego broń masowego rażenia Izraela. Oznaczałoby to ustanowienie hegemonii tego państwa nad całym regionem. Nie bez powodu więc Liga Arabska i Iran zażądały przerwania wojny w Iraku.
Polityka USA w sprawie Iraku doprowadziła do podważenia dotychczasowego porządku światowego, którego gwarantem, wprawdzie bardzo niedoskonałym, była Organizacja Narodów Zjednoczonych. USA dokonały brutalnej marginalizacji ONZ jako jedynej płaszczyzny rozwiązywania międzynarodowych konfliktów. - Źle się stało, że osłabiono ONZ, gdyż jest to jedyne narzędzie, jakim dysponujemy, by regulować życie narodów. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest owocem tragicznych doświadczeń drugiej wojny światowej. Ci, którzy przyjęli jej kartę, zapewnili świat, że wojna nie będzie więcej wykorzystywana do rozwiązywania problemów - powiedział sekretarz Stolicy Apostolskiej ds. stosunków z państwami ks. abp Jean-Louis Tauran.
Z powodu doniesień napływających z ogarniętego wojną Iraku swoje "przygnębienie" wyraził wczoraj Jan Paweł II. Ojciec Święty powiedział, że ma nadzieję na "sprawiedliwość i pokój dla całego świata". Papież zachęcił do modlitwy w intencji pokoju.
KWM, KAI
Nasz Dziennik 27-03-2003

Autor: DW