Nie znaleźli bata. Szukają dalej
Treść
Nie będzie kontroli w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Powód - minister nauki Barbara Kudrycka mimo usilnych starań nie znalazła jeszcze pretekstu do jej wszczęcia. W odpowiedzi na interpelację poselską minister przyznaje oficjalnie, że nie ma żadnych podstaw do kontroli tej uczelni oraz że mimo prasowych sugestii resort nie otrzymał żadnej skargi na jej działalność. Kudrycka nie przeprosiła jednak za swoje wcześniejsze oszczercze sugestie, a władze WSKSiM nie wykluczają wystąpienia na drogę sądową. Minister nauki, polityk Platformy Obywatelskiej Barbara Kudrycka, rozpowszechniając w listopadzie ub.r. nieprawdziwe sugestie o rzekomych nieprawidłowościach w Wyższej Szkole Kultury Medialnej i Społecznej w Toruniu oraz planach kontroli tej uczelni, dawała do zrozumienia, że powodem kontroli może być nawet wyssana z palca skarga złożona przez kogokolwiek. - Cieszę się, że pani minister Kudrycka wreszcie odpowiedziała na moją interpelację i oficjalnie przyznała, że nie ma żadnych skarg na działalność WSKSiM w Toruniu, a co więcej, że nie ma żadnych podstaw do przeprowadzenia kontroli w tej uczelni. Szkoda tylko, że nie powiedziała tego publicznie, ale cóż, widać minister Kudryckiej słowo "przepraszam" z trudem przechodzi przez gardło - mówi poseł Zbigniew Girzyński, który domagał się wyjaśnień w związku z wypowiedzią dotyczącą rzekomych nieprawidłowości w toruńskiej uczelni. "Funkcją organów państwa takich jak resort szkolnictwa wyższego jest przede wszystkim działalność kontrolna i wykorzystam ją, by sprawdzić, czy szkoła ta nie narusza prawa" - deklarowała ponad dwa miesiące temu minister. W ślad za tą wypowiedzią większość mediów i portali internetowych powieliła informację o kontroli rzekomych nieprawidłowości w WSKSiM. Kilka dni później Barbara Kudrycka zapewniała już, że nie miała zamiaru nikogo oskarżać, nie przeprosiła jednak za swoje sugestie. Odpowiedź na interpelację poselską rzuca nowe światło na słowa minister Kudryckiej. Z jej krótkiego pisma wynika dość jednoznacznie, że wystarczyłaby jedna skarga, by resort rozpoczął kontrolę uczelni. "(...) moja wypowiedź w dzienniku 'Rzeczpospolita' nie zawierała informacji, że wysyłam kontrolę do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, lecz miała na celu poinformowanie opinii publicznej, iż w sytuacji wpłynięcia skargi na działalność WSKSiM zgodnie z obowiązującym prawem taka kontrola zostanie wysłana. Wszystkie szkoły wyższe traktowane są przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego równo" - napisała w swojej odpowiedzi minister Barbara Kudrycka. - Niech się pani minister nie zasłania "równym traktowaniem". Jakoś w jej wypowiedzi nie pojawiła się sugestia, że kontrola w innych prywatnych uczelniach w przypadku skarg zostanie niezwłocznie rozpoczęta. Skoncentrowała się wyłącznie na uczelni założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka - podkreśla poseł Zbigniew Girzyński (PiS). Sugestia o "kontroli w przypadku skarg" to nie przypadek. Bez takiego "obywatelskiego donosu" kontrola ministerstwa nie miałaby podstaw merytorycznych i prawnych. Najwyraźniej potrzebna więc była "podpórka", która legitymizowałaby działania resortu wobec Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. - Kiedy pojawił się ów wywiad z panią minister i takie sugestie, zastanawialiśmy się, czy nie będzie tak, jak to było w dawnych służbach specjalnych, w okresie PRL, że przysyłano na uczelnię agenta, który miał na terenie uczelni doprowadzić do jakiegoś skandalu, który da władzy powód, by w uczelnię uderzyć - mówi ojciec dr Krzysztof Bieliński, rektor WSKSiM. Ale żadna skarga dotycząca działalności Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej do ministerstwa nie wpłynęła. Barbara Kudrycka (na zdjęciu) w piśmie z 10 stycznia poinformowała: "Ponieważ do tej pory taka skarga nie wpłynęła, nie podjęłam decyzji o tym, by kontrola w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu została przeprowadzona". - To, co zrobiła minister Kudrycka, nie było niczym innym niż usiłowaniem odebrania uczelni dobrego imienia. Chodziło o to, by popsuć nam opinię - podsumowuje ojciec Tadeusz Rydzyk, założyciel uczelni. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-03
Autor: wa