Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie wykluczamy zawiadomienia do prokuratury przeciwko Dukaczewskiemu

Treść

Z Antonim Macierewiczem, szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rozmawia Wojciech Wybranowski

Zdaniem gen. Edwarda Wejnera, w 1992 r. miał Pan wydać ustny rozkaz postawienia w stan gotowości dwóch jednostek GROM.
- Dwa oddziały GROM-u i Petelicki nic o tym nie wiedzieli? Bardzo ciekawe (śmiech). Bądźmy poważni. Rozmawiamy o kabarecie i satyrze czy rozmawiamy poważnie? Ja nie mam zamiaru dyskutować na temat bzdur wygadywanych przez pana Edwarda Wejnera, to po prostu jest nieprawda. Na świecie są miliony ludzi, każdy ma jakieś zdanie na dany temat, a media powielają, traktując całkiem poważnie, bzdury wygłaszane przez Wejnera.

W końcu to generał Wojska Polskiego, w tamtym okresie również szef "nadwiślańczyków"...
- Tak, faktycznie był generałem. W 1970 r. też był generałem, nie wiem tylko, czy Wojska Polskiego.

Trwa weryfikacja żołnierzy WSI. Ile osób szacunkowo liczy Służba Wywiadu Wojskowego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego?
- Bardzo bym prosił o prolongatę czasową dla mnie, jeśli chodzi o podawanie tych konkretnych danych liczbowych. Chociaż ja nie wiem, czy to jest w ogóle właściwe, żebyśmy podawali te informacje. Wiadomo, że służby są w trakcie organizacji. Podstawowe struktury, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu państwowego, dla wydawania certyfikatów, funkcjonowania łączności, prowadzenia pracy operacyjnej - wszystkie te struktury działają i nie ma ani jednego momentu zatrzymania. Pokrycie organizacyjno-kadrowe jest wystarczające na potrzeby państwa polskiego.

Proces weryfikacji żołnierzy WSI przeciąga się nieco w czasie, czy są realne szanse, że zostanie zakończony przed końcem bieżącego roku?
- To jeszcze potrwa. Teraz się zajmujemy przede wszystkim sprawami najpoważniejszymi, tymi, które wyselekcjonowaliśmy jako takie, w których zachodzi domniemanie popełnienia nieprawidłowości lub mówiąc wprost - przestępstw. Proszę sobie uświadomić jedno - przez cały czas pracy komisji orlenowskiej przesłuchała ona 67 świadków, a tutaj mieliśmy do czynienia z dwoma miesiącami i setkami ludzi. W tak krótkim terminie nie można wszystkich solidnie przesłuchać. Wyselekcjonowaliśmy więc tę liczbę oficerów i żołnierzy, którzy są niezbędni do stworzenia podstawowej struktury, żeby służby działały, a teraz już spokojnie prowadzimy weryfikację, dalej uzupełniając funkcjonującą strukturę o ludzi, którzy przychodzą spoza WSI. Podstawowa kadra już jest.

Zapowiadał Pan skierowanie do prokuratur zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez niektórych żołnierzy WSI. Czy takie doniesienia trafiły już do organów ścigania?
- Jeszcze nie. Będą trafiały sukcesywnie. Na pewno nie będziemy kierować do prokuratur spraw, w których nie mamy jeszcze dowodów wyczerpujących znamiona przestępstw, jakie popełnili. Wolę skierować takie zawiadomienie dzień później, niż popełnić jakiś błąd czy niedopełnienie.

Zawiadomienie do prokuratury obejmie również gen. Marka Dukaczewskiego, byłego szefa WSI, stwierdzające np., że nie dopełnił obowiązków właściwego nadzoru?
- Trzeba to bardzo poważnie brać pod uwagę. I nie tylko wobec niego.

Mówił Pan niedawno, że w strukturach nowych służb znajdą się również ludzie, którzy zostali usunięci z WSI w okresie rządów SLD lub sami, w formie protestu, opuścili wówczas te służby.
- Stanowią niewielki procent. Ale kilka takich osób jest. To nie jest liczba, która wpływałaby zasadniczo na całość, nie sądzę, żeby przekroczyła 12-13 osób.

Wracając jeszcze do weryfikacji żołnierzy WSI. Czy wykrył Pan, że funkcjonariusze WSI, którzy mogli nie przejść pozytywnie weryfikacji, np. ze względu na popełnione nieprawidłowości, przed rozpoczęciem procesu kontrolnego przenieśli się do innych, bezpiecznych dla nich służb, np. żandarmerii?
- Jeśli chodzi o te osoby, wobec których było domniemanie popełnienia przestępstwa, albo o te, które były szkolone przez GRU, to dużo. Kilkadziesiąt osób. Staram się jednak, żeby podlegali weryfikacji i zgodnie z możliwościami, jakie daje ustawa, wzywam te osoby do złożenia wyjaśnień.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2006-10-12

Autor: wa