Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie w październiku, ale w maju

Treść

W przyszłym miesiącu do Sejmu ma trafić projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej dotyczącej 30-procentowej podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia. Taką deklarację złożył wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej minister zdrowia Zbigniew Religa.
- Ustawa, która reguluje tę kwestię, jest na etapie końcowym i w maju na pewno będzie w Sejmie - obiecał minister zdrowia. Jak mówił, ustawa bierze w obronę interes pracowników, ludzi, którzy od wielu lat mieli tragicznie niskie płace. - Przyszedł czas, kiedy należy zadbać o pracowników - powiedział Religa. Zapewnił także, że premier podjął już decyzję o powołaniu międzyresortowego zespołu określającego warunki zatrudniania i wynagradzania pracowników w ochronie zdrowia. Podkreślił, że zrobi wszystko, aby premier 4 maja wydał zarządzenie o powołaniu zespołu.
Jak powiedziała uczestnicząca we wczorajszym spotkaniu branżowym Komisji Trójstronnej Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność", płace pracowników sektora zdrowotnego wymagają natychmiastowego podniesienia. - Oczekujemy od strony rządowej kompleksowego programu finansowania oraz pomocy dla sektora ochrony zdrowia - mówiła. Jak tłumaczyła, ustawa rozwiązuje problem na jeden rok. - My chcielibyśmy raz na zawsze doprowadzić do określenia pewnych standardów zatrudniania i wynagradzania, aby nie odbywało się to na zasadach: od protestu do protestu - stwierdziła Ochman.
Podczas konferencji prasowej Religa zaprzeczył, jakoby na dzisiejszym posiedzeniu Rady Narodowego Funduszu Zdrowia miał złożyć wniosek o odwołanie szefa NFZ Jerzego Millera. - Jest to wielkiej klasy fachowiec, ekonomista, finansista, i pod tym względem prowadzi NFZ znakomicie. Wszystkie długi, jakie zastał, zostały zlikwidowane - mówił. Minister Religa nie wykluczył jednak zmian kadrowych w Funduszu, ale zapowiedział, że do 15 maja nie udzieli żadnych informacji na ten temat. Pytany przez dziennikarzy przyznał, że istotnie jednym z dobrych kandydatów na stanowisko prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia byłby Andrzej Sośnierz.

Zadłużenie nie będzie najważniejsze
Odnosząc się do publikacji wczorajszego "Metra", minister Zbigniew Religa zapewnił, że stan zadłużenia szpitali nie będzie decydującym kryterium przy wyborze placówek do likwidacji. Był oburzony, że z resortu wychodzą informacje, pod którymi nie mógłby się nigdy podpisać. We wczorajszym numerze "Metra" można było przeczytać, że "co najmniej 70 zadłużonych szpitali idzie do likwidacji" i że minister zdrowia podjął już decyzję w tej sprawie. Gazeta przytoczyła także wypowiedź rzecznika ministra zdrowia Pawła Trzcińskiego, który miał powiedzieć, że "pozwoli to zaoszczędzić sporo pieniędzy".
- Obowiązkiem ministra zdrowia jest podejść do sprawy sieci szpitali zupełnie inaczej. Trzeba pokazać, które szpitale są potrzebna bezwzględnie. Wśród tych, które są naprawdę potrzebne, jest wiele szpitali bardzo zadłużonych. To są niektóre szpitale wojewódzkie, szpitale akademii medycznych - tłumaczył szef resortu. Jak mówił, likwidacja ich byłaby karygodną głupotą. - Sam stan zadłużenia to jeden z punktów, nie najważniejszy. Najważniejsze jest co innego - co fachowcy w tym szpitalu mogą dać ludziom. Dajecie dużo, musimy się martwić o wasz dług - takie jest moje podejście - zapewnił Religa.
Aneta Jezierska

"Nasz Dziennik" 2006-04-28

Autor: ab