Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie spieszą się z wydaniem stalinowskiej prokurator

Treść

Już ponad rok zajmuje brytyjskiej prokuraturze analiza wniosku polskiego sądu o wydanie Polsce Heleny Wolińskiej-Brus, stalinowskiej prokurator nadzorującej śledztwa prowadzone przez komunistyczną bezpiekę przeciwko żołnierzom polskiego podziemia niepodległościowego na początku lat 50. Wolińska, a właściwie Fajga Mindlak Danielak, przyczyniła się m.in. do bezprawnego więzienia gen. Augusta Emila Fieldorfa ps. "Nil", legendarnego dowódcy Armii Krajowej. Od opinii brytyjskiej prokuratury zależy, czy ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju rozpocznie procedurę ekstradycyjną. Jeżeli tak się nie stanie, istnieje uzasadniona obawa, że funkcjonariuszka totalitarnego reżimu nigdy nie odpowie za swoje zbrodnie.
Wniosek dotyczący Heleny Wolińskiej-Brus strona polska wystosowała latem 2001 r. Uzupełniony o dodatkowe dokumenty, których zażądali Brytyjczycy, znalazł się w styczniu ubiegłego roku w Crown Prosecution Service - urzędzie podległym prokuratorowi generalnemu. - Po uzyskaniu opinii z CPS brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych natychmiast zawiadomi polskie władze - zapewnia Małgorzata Puczyłowska z Ambasady Brytyjskiej w Warszawie.
W razie gdyby miało dojść do przesłuchań w sprawie ekstradycji, racje strony polskiej prezentować będzie brytyjska prokuratura. - Ponieważ każdy wniosek o ekstradycję jest inny, rozpatruje się go szczegółowo i dość długo. Wniosek dotyczący pani Wolińskiej wymaga szczególnej uwagi, tym bardziej że przestępstwa, o których mówi, miały miejsce pół wieku temu - przekonuje ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju (Home Office). Jego urzędnicy nie odpowiedzieli nam na pytanie dotyczące przewidywanego terminu podjęcia decyzji o wydaniu Polsce stalinowskiej prokurator.
Helena Wolińska w latach 1950-1953 nadzorowała śledztwa prowadzone przez komunistyczną bezpiekę przeciwko żołnierzom polskiego podziemia z lat II wojny światowej. Przyczyniła się m.in. do bezprawnego więzienia generała Augusta Emila Fieldorfa ps. "Nil", legendarnego dowódcy Armii Krajowej. Zarzuty sformułowane przeciwko Wolińskiej-Brus w trakcie śledztwa prowadzonego od 1997 r. przez prokuraturę wojskową, zaś od czterech lat przez IPN, dotyczą przestępczych działań stalinowskiej prokurator wobec szesnastu osób.
Prokurator Helena Wolińska-Brus znana była z nienawiści do Polaków i nieludzkiego traktowania więźniów politycznych - ich bliskim odmawiała widzeń i dostarczania paczek żywnościowych. Skazanym na śmierć zabraniała ostatnich pożegnań. W 1968 r. wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie najpierw uzyskała prawo stałego pobytu, zaś z czasem również obywatelstwo. Ponieważ nie stawiała się na przesłuchanie w Polsce, warszawski wojskowy sąd okręgowy wydał pod koniec 1998 r. nakaz jej aresztowania. Dwa wysłane do władz brytyjskich wnioski ekstradycyjne (pierwszy w sierpniu 1999 r., zaś drugi dwa lata później) nie doczekały się jak dotychczas odpowiedzi.
Wolińska-Brus twierdzi, że jest niewinna, a zarzuty wobec niej mają charakter polityczny i antysemicki.
Jak mówi Andrzej Arseniuk z biura prasowego Instytutu Pamięci Narodowej, tempo rozpatrywania wniosku ekstradycyjnego zależy wyłącznie od organów wymiaru sprawiedliwości Królestwa Brytyjskiego. - Nie możemy mieć na to żadnego wpływu. Brytyjczycy podejmują odpowiednie decyzje suwerennie, gdyż Wolińska-Brus jest obywatelką również ich państwa. Nie może być ze strony polskiej żadnych nacisków, tak jak na nas nikt nie może wpływać, byśmy jakieś sprawy załatwiali szybciej lub wolniej - przekonuje rzecznik.
Roman Motoła



Sprawę Heleny Wolińskiej komentuje dr Leszek Żebrowski, historyk:
Sprawa ekstradycji Heleny Wolińskiej ciągnie się już od wielu lat. Znana jest wypowiedź samej Wolińskiej na ten temat. Stwierdziła ona, że nie da się sądzić w "kraju krematoriów i pieców". Jest to wskazanie, że to Polska jest krajem, który organizował holokaust, i ona byłaby narażona na szczególne represje, nie za to, co robiła i za co jest oskarżona, ale z racji żydowskiego pochodzenia. Wypowiedź Wolińskiej zawiera stanowisko podtrzymywane przez wiele zagranicznych mediów, że Polska jest krajem antysemickim, w związku z czym ten proces nie byłby uczciwy i ona na żadne żądania władz polskich, aby stanąć przed polskim sądem, się nie zgadza.
Dla władz brytyjskich jest to sprawa sprzed pół wieku, nie wiadomo, jak udokumentowana, nie wiadomo, czy wszystkie procedury zostały dopełnione. Jak wiemy, żadnych takich spraw nie zdołano albo nie chciano załatwić. Przed polskim sądem nie stoi też Salomon Morel i wielu innych członków komunistycznych władz bezpieczeństwa. Wielu nie jest nawet poszukiwanych listami gończymi, nie jest postawionych w stan oskarżenia.
W związku z tym szanse, by Helena Wolińska stanęła przed polskim sądem, w ocenie postronnego obserwatora tych wydarzeń, są w tej chwili praktycznie żadne.
not. BA

prof. Mirosław Piotrowski, kierownik Katedry Historii Najnowszej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
Sądzenie zbrodniarzy okresu stalinowskiego w PRL-u idzie jak dotychczas nader opornie. Dotyczy to nie tylko krwawej prokurator Heleny Wolińskiej ukrywającej się w Wielkiej Brytanii, ale także Salomona Morela, który zbiegł do Izraela, i innych. Wielu komunistycznych oprawców mieszka jednak w Polsce. Przez nikogo nie nękani, korzystają z wysokich kombatanckich emerytur. Stan taki bez wątpienia prowadzi do frustracji bezpośrednio poszkodowanych przez nich Polaków, ale także podważa zaufanie wszystkich obywateli do wymiaru sprawiedliwości III Rzeczypospolitej.
not. BA
Nasz Dziennik 21-01-2004

Autor: DW