Nie porozmawiamy o WPR
Treść
Niestety, za polskiej prezydencji w Unii Europejskiej nie odbędą się kluczowe negocjacje nad przyszłością Wspólnej Polityki Rolnej. Polska była gotowa podjąć się tego zadania, ale opieszałość Komisji Europejskiej każe zrewidować te plany.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że harmonogram dyskusji nad kształtem WPR po 2013 roku jest jasno określony. W lipcu br. Komisja Europejska miała przedstawić legislacyjne ramy nowej polityki rolnej. Wtedy dyskusja nad nimi odbyłaby się podczas rozpoczynającego się 1 lipca polskiego półrocznego przewodnictwa w Unii. Jednak Bruksela stwierdziła, że lipcowego terminu nie uda się dotrzymać i został on przesunięty na 12 października. Teoretycznie więc jeszcze zdążylibyśmy się zająć tym tematem przed końcem prezydencji, ale minister rolnictwa Marek Sawicki jest i w tej kwestii sceptyczny. - Jeśli znam realia urzędniczej machiny Wspólnoty, to pierwszych ram nie zobaczymy za polskiej prezydencji - podkreślił. Co prawda są to na razie informacje nieoficjalne, ale niemal pewne. Wtedy dyskusja nad tymi założeniami odbędzie się za prezydencji duńskiej. Szef resortu rolnictwa dodaje, że w czasie gdy będziemy kierować pracami UE, negocjowane będą zapisy nowej unijnej polityki wobec rybołówstwa.
Mimo to rolnictwo ma być i tak bardzo ważnym elementem polskiego przewodnictwa. Dla Polski reforma WPR jest bardzo istotna, ponieważ teraz jest ona dla nas niekorzystna, a jak zaznacza Marek Sawicki, zamiast do unormowania sytuacji na rynku żywnościowym przyczynia się do powstania wielu zakłóceń. Dlatego bardzo ważne jest wprowadzenie zmian w WPR i wyrównanie wsparcia finansowego dla rolników z nowych krajów członkowskich (przyjętych do UE w 2004 i 2007 roku) w stosunku do dotacji, jakie otrzymują producenci rolni z państw starej Piętnastki. Dzięki temu powinno się np. udać zachowanie w Europie tradycyjnego modelu rolnictwa.
Ale ponieważ temat WPR będzie miał z powodu opieszałości unijnych biurokratów nieco mniejsze znaczenie w trakcie naszej prezydencji, Polska będzie musiała wręcz zintensyfikować dyplomatyczną ofensywę, żeby zbudować wystarczającą koalicję państw, które przegłosują odważne zmiany w polityce rolnej. Ministerstwo rolnictwa zresztą od wielu miesięcy takie działania prowadzi, co pozwala żywić nadzieję, że o kształcie WPR nie będą decydować tylko wielkie państwa, głównie Francja i Niemcy, ale i inne kraje. Polska nie może być w tym pominięta, jesteśmy wszak jednym z największych w UE krajów z udziałem gospodarki rolnej, a tym samym należymy do czołówki producentów żywności.
KL
Nasz Dziennik 2011-02-15
Autor: jc