Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie pojadą do Londynu

Treść

Na igrzyskach olimpijskich w Londynie nie wystąpią polscy piłkarze ręczni. W ostatnim meczu turnieju kwalifikacyjnego w Alicante Biało-Czerwoni przegrali z Hiszpanią 22:33 (9:18). W piątek na inaugurację turnieju podopieczni trenera Bogdana Wenty wygrali z Algierią 28:27, a następnie zremisowali z Serbią 25:25. Awans na olimpiadę wywalczyć mogły dwie z czterech biorących udział w turnieju ekip, udało się to gospodarzom z pierwszego miejsca, a także Serbii.

Przystępując do meczu z Hiszpanią, polska drużyna miała świadomość, że awans do Londynu może nam dać wygrana lub remis. Zadecydowały o tym uzyskane podczas turnieju wcześniejsze wyniki naszego zespołu oraz fakt, że Serbia pokonała Algierię 26:18. Niestety, mecz z Hiszpanią nie układał się po naszej myśli od samego początku. A jeśli dodać do tego jeszcze kilka trafień w słupki i poprzeczkę, będziemy mieć obraz niedzielnego spotkania decydującego o być albo nie być na igrzyskach naszych szczypiornistów.
Porażka boli tym bardziej, że w sobotę Polacy byli bliscy sukcesu. O braku awansu zadecydowały wówczas ostatnie minuty meczu z Serbią, w końcówce spotkania prowadziliśmy trzema bramkami, niestety przewagi nie udało nam się utrzymać i mecz ostatecznie zakończył się remisem. Zatem awans na olimpiadę mogliśmy świętować już w sobotę. Niestety, niedzielna porażka ostatecznie zamknęła drogę na igrzyska. - W niedzielę zbyt mocno chcieliśmy wygrać i to nas sparaliżowało na boisku. Dzień wcześniej olimpiada uciekła nam w ostatnich sekundach i to podłamanie przeniosło się na niedzielny mecz. Nie ma jednak sensu się tłumaczyć, ponieważ zawiedliśmy na całej linii. Jest mi strasznie przykro i przepraszam wszystkich kibiców za swoją postawę. Nie byłem w stanie nic zrobić, żeby tchnąć jakąś iskrę walki w kolegów z zespołu - tłumaczył po niedzielnym decydującym spotkaniu, jak podała Polska Agencja Prasowa, bramkarz reprezentacji Marcin Wichary.
Po tym, jak polskiej drużynie nie udało się zdobyć przepustki na igrzyska, z gry w kadrze zrezygnował Marcin Lijewski, a inni zawodnicy nie wykluczali, że pójdą w jego ślady, podała PAP. - Na dzień dzisiejszy daję sobie spokój. Zdrowie już nie jest takie jak wcześniej. To koniec pewnej epoki. Część z nas jest za bardzo zaawansowana wiekowo, aby reprezentować nasz kraj - powiedział Marcin Lijewski.
To trzecia z rzędu w ostatnim czasie porażka polskich szczypiornistów na imprezie dużej rangi. Na mistrzostwach świata w Szwecji w ubiegłym roku zajęli 8. miejsce, a podczas styczniowych mistrzostw Europy rozegranych w Serbii byli 9. drużyną. - Po niedzielnej porażce jest ból, smutek i żal. Jednak decyzji odnośnie do przyszłości trenera nie można podejmować pochopnie. Na pewno dokładnie przeanalizujemy postawę zespołu w ostatnim czasie. To trzecia, kolejna porażka na poważnej imprezie tej drużyny i musimy wyciągnąć wnioski. Mogę zapewnić, że decyzja będzie przemyślana i niejednoosobowa - powiedział PAP prezes PKOl i jednocześnie Polskiego Związku Piłki Ręcznej Andrzej Kraśnicki.
Na pocieszenie warto podkreślić, że młodzieżowa reprezentacja Polski w piłce ręcznej mężczyzn pokonała w Legionowie Finlandię 34:29 (16:17), zapewniając sobie tym samym udział w mistrzostwach Europy (odbędą się w lipcu w Turcji). Natomiast młodzieżowa reprezentacja kobiet po zwycięstwie w Pruszkowie nad Niemkami 25:20 (13:8) zakwalifikowała się do mistrzostw świata.

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik Wtorek, 10 kwietnia 2012, Nr 84 (4319)

Autor: au