Nie otrzymują żadnej pomocy
Treść
Minął już ponad miesiąc, od kiedy Birma została nawiedzona przez cyklon Nargis. Tymczasem ćwierć miliona poszkodowanych nie otrzymało dotąd żadnej pomocy. Zdaniem przedstawicieli organizacji humanitarnych, utrudnienia, które stwarza w tej materii birmański rząd, mogą kosztować życie kolejne setki osób.
Pomimo deklaracji birmańskiego rządu, który twierdzi, że wszelkie operacje ratunkowe dobiegają końca, zagraniczne ekipy medyczne donoszą, iż wciąż bardzo liczne grupy osób pozostają bez podstawowych środków do życia. Brakuje przede wszystkim czystej wody, jedzenia, namiotów, a także leków. Pewien młody człowiek z wioski dotkniętej kataklizmem powiedział, że mimo iż cyklon zabił w jego miejscowości ponad 1000 osób, do dziś nie dotarła do niej żadna ekipa medyczna czy wojskowa.
Pogarszająca się sytuacja w całym kraju potęguje nastroje antyrządowe. Rządząca junta nie dość, że nie jest w stanie zapewnić pomocy obywatelom swojego państwa, to jeszcze blokuje wszelkie próby niesienia jej przez ekipy zagraniczne. W regionach, w których sytuacja jest najgorsza, dochodzi do starć okolicznej ludności z wojskami rządowymi.
Od kiedy tylko żywioł nawiedził Birmę, z całego świata płyną apele do tamtejszego rządu o umożliwienie zagranicznym ekipom ratunkowym niesienia pomocy. Niestety, apele te pozostają bez odzewu. Junta zgodziła się jedynie na pomoc ze strony ONZ, które niestety nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich poszkodowanych. Stawiane przez rząd utrudnienia mogą, zdaniem pracowników organizacji, kosztować życie kolejnych dziesiątek tysięcy osób.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-06-03
Autor: wa