Nie ograniczajcie PAN
Treść
Rozwijanie flagowych instytutów w szkołach wyższych oraz ułatwienie awansu naukowego, to dobre pomysły dla przyszłości polskiej nauki - uznał prezydent Lech Kaczyński podczas katowickiego spotkania z ludźmi nauki i studentami ze Śląska. Podczas dyskusji nie zabrakło pytań o aktualną sytuację gospodarczą kraju. Zdaniem prezydenta, w obliczu światowego kryzysu potrzebna jest odważna polityka rządu i otwarta dyskusja na temat kierunków działań.
Podczas swojego wykładu na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego Lech Kaczyński odniósł się do aktualnych problemów świata nauki. Przyznał, że co do zasady podoba mu się pomysł minister Barbary Kudryckiej, by tworzyć w Polsce tzw. flagowe uczelnie. Jednak zdaniem prezydenta, lepszym rozwiązaniem byłoby promowanie flagowych instytutów lub wydziałów, gdyż trudno oczekiwać, że uczelnia, prowadząca kilkaset kierunków nauczania, we wszystkich osiągnie najlepsze wyniki. - Jeśli taka uczelnia potrafi to uczynić, nic nie stoi na przeszkodzie, by była flagową uczelnią - dodał Kaczyński. Zauważył także, że należy ułatwić ludziom nauki rozwój i awans naukowy. Proponował m.in. "spłaszczenie" obecnego systemu awansu. Chodzi o to, by po nominacje profesorskie częściej sięgali ludzie w młodszym wieku (ok. 40 lat), co dziś zdarza się bardzo rzadko i tylko w niektórych dziedzinach nauki.
Prezydent wyraził też wątpliwości co do założeń funkcjonowania Polskiej Akademii Nauk (PAN). - Chodzi o niejasno przyjętą liczbę 300 jej członków oraz założenie, iż w wieku lat 70 jej członkowie będą przechodzić w stan spoczynku. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, nie jest właściwym, by ludziom tak dojrzałym odmawiać wkładu w naukę polską. - Są dziedziny nauki, gdzie największe osiągnięcia osiąga się w wieku średnim, ale są też i takie dziedziny, w których sukcesy przychodzą znacznie później - dodał. Podkreślił, iż na pewno PAN powinno nadal działać, z uwagi na tradycję i wielki naukowy dorobek.
Pytany o sposoby walki z kryzysem gospodarczym, prezydent podkreślił, że jest w tym zakresie zwolennikiem "odważniejszej polityki rządu". Ocenił, że wprowadzenie mechanizmu ERM2 oznacza dla finansów większą restrykcję. - Mówię to zupełnie jasno, takie są wymogi z tym związane - mówił. Lech Kaczyński uznał, że w świetle kryzysu podstawowym problemem jest stworzenie popytu, bo "jeśli się dusi budżet, to się dusi popyt". Podkreślił, iż zmniejszanie popytu może spowodować taką karuzelę, która będzie jedynie pogłębiać kryzys. Zdaniem prezydenta Kaczyńskiego, dziś w Polsce potrzebna jest otwarta debata na temat sposobów walki z kryzysem, bo tylko taka może doprowadzić do wniosków, które "będą twórcze i ograniczą skutki tego, co nas czeka".
Marcin Austyn, Katowice
"Nasz Dziennik" 2009-03-05
Autor: wa