Nie niszczyć dzieciństwa!
Treść
Demoralizujące ankiety przeprowadzane w szkołach bez zgody rodziców, forsowanie przez lewicę projektu ustawy zezwalającej na zabijanie dzieci poczętych, podniesienie podatku na ubranka dziecięce, likwidacja Funduszu Alimentacyjnego - to tylko niektóre z "prezentów", jakie najmłodszym zgotowała w ciągu ostatnich miesięcy lewica. Według psychologów i opozycji, wszystkie te pomysły to pokłosie lewicowej wizji oderwania dzieci od rodziców i podporządkowania ich wychowania państwu.
"Ile razy świadczyłeś płatne usługi seksualne na przykład za pieniądze, jedzenie, ubrania, kosmetyki?" - to tylko jedno z mniej drastycznych - choć trudno to sobie wyobrazić - pytań ankiety przeprowadzonej od 19 kwietnia do 13 maja ub.r. przez OBOP wśród młodzieży ponadgimnazjalnej. Kierownikiem badania był prof. Zbigniew Izdebski, a organizatorem całej akcji - przeprowadzonej bez jasnej zgody rodziców - Stowarzyszenie do Walki z Prostytucją i Pornografią Dziecięcą "Pro-Ecpat". Przeciwko demoralizującej ankiecie protestowali rodzice, pedagodzy i socjologowie. We wrześniu ub.r. Magdalena Środa, nowy pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, ogłosiła chęć wprowadzenia do przedszkoli "pogadanki o integralności cielesnej", argumentując, że jest to konieczne po ujawnieniu przypadków molestowania seksualnego i pedofilii. Eksperci bili na alarm, zaznaczając, że jest to próba indoktrynacji ideologicznej dzieci pod pretekstem uświadamiania. W listopadzie ub.r. sejmowa Komisja Ustawodawcza głosami posłów lewicy skierowała pod obrady Izby projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, który zezwalał na bezkarne zabijanie dzieci poczętych (także u nieletnich dziewcząt, bez zgody rodziców) oraz wprowadzał edukację seksualną do szkół. Na szczęście w lutym br. projekt został odrzucony przez Sejm głosami posłów opozycji. Na początku bieżącego roku Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przedstawiło plan objęcia obowiązkiem szkolnym sześcioletnich dzieci. Oczywiście wcześniej pięciolatków czekałoby obowiązkowe przedszkole.
Atak na dzieci zamachem na rodzinę
Takiej nawałnicy ataków na dzieci ze strony skrajnie liberalno-lewicowych ideologów nie obserwowaliśmy od dawna. Zdaniem Jana Szafrańca, senatora RP, profesora psychologii i psychiatrii, łączy je chęć osłabienia rodziny jako podstawy ładu społecznego i najlepszego środowiska wychowawczego dla dzieci, w imię wzmożenia opieki instytucjonalnej nad dzieckiem. Także poseł Antoni Stryjewski (KP RKN, Ruch Patriotyczny) z sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podkreśla, że mamy do czynienia z tendencją szybkiego i zintensyfikowanego wdrażania dzieci w system edukacyjny, który występuje w polityce wielu zdominowanych przez lewicę państw Unii Europejskiej i ma na celu oderwanie dzieci od rodziców.
- Im mniej ingerencji państwa w życie rodziny, tym lepiej. Państwo powinno ingerować w te rodziny, w których mamy do czynienia z patologią, i to reguluje kodeks karny oraz ustawodawstwo socjalne, gwarantujące pomoc najuboższym. Nie można jednak każdej rodziny traktować jak źródła zła wobec dzieci i mnożyć instytucji "uświadamiających" najmłodszym ich prawa oraz antagonizujących z rodzicami - mówi Tomasz Bilicki, pedagog, pracownik Uniwersytetu Łódzkiego i dyrektor programowy Centrum Służby Rodzinie w Łodzi. Inny sposób na osłabienie rodziny to podważanie jej sytuacji materialnej.
Ustawa o podatku od towarów i usług - która weszła w życie wraz z akcesją Polski do UE - wprowadziła 22-procentową stawkę podatku VAT na ubranka dla dzieci, które w efekcie podrożały nawet o 15 proc. Podstawową stawkę VAT, czyli 22 proc., nałożono także na część zabawek i sprzętu sportowego. Ustawa o świadczeniach rodzinnych, uznana przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z ustawą zasadniczą RP, oferowała pomoc jedynie dzieciom z rodzin niepełnych, dyskryminując w ten sposób ubogie rodziny pełne, szczególnie wielodzietne. Takie przykłady antydziecięcej i antyrodzinnej polityki lewicy można mnożyć. Warto podkreślić sukcesy opozycji, szczególnie w samorządach. Od tego roku 1000 złotych po urodzeniu dziecka otrzymują mamy z Krakowa. Dyskusja nad wprowadzeniem tzw. becikowego objęła także wiele innych polskich miast, m.in. Warszawę, Poznań, Radom, Wrocław, Tychy. Bez niepotrzebnego medialnego szumu, ale za to bardzo efektywnie, pomoc wychowawczą oraz materialną rodzinom i dzieciom od wielu lat niosą organizacje działające przy Kościele katolickim, m.in. Caritas Polska.
Beata Andrzejewska
Pomóżmy dzieciom realizować marzenia
Z Małgorzatą Szukałą z Caritas Polska rozmawia Beata Andrzejewska
Caritas Polska od wielu lat bez niepotrzebnego medialnego szumu, ale za to bardzo efektywnie niesie pomoc najuboższym dzieciom. Zbliżają się wakacje. Czy i w tym roku dzieci z ubogich rodzin dzięki Caritas będą mogły pojechać na kolonie?
- Już ruszyła kampania promująca Wakacyjną Akcję Caritas, która ma na celu pozyskanie środków finansowych na letni wypoczynek dla najuboższych dzieci. Plakaty przybliżające akcję są już we wszystkich parafiach. W tym roku Caritas organizuje taki wypoczynek po raz szesnasty. Akcja obejmie ok. 100 tys. dzieci, które najczęściej pochodzą z rodzin ubogich, zagrożonych różnymi patologiami. Często są zaniedbane edukacyjnie i wychowawczo. Tegoroczna kampania przebiega pod hasłem "Każde dziecko marzy o wakacjach, pomóżmy tym, których nie stać na marzenia". Wakacje z Caritas mają charakter społeczno-wychowawczy i są odpowiedzią na skandalicznie nasilające się zjawisko ubóstwa w Polsce.
Czy Caritas zaobserwowała zwiększające się ubóstwo?
- W ciągu ostatnich lat poziom życia dzieci znacznie się pogorszył. Mamy 12,5 proc. dzieci ubogich w Polsce. Są to dane zatrważające. Caritas ogarnia swoją opieką coraz więcej dzieci, rosną więc i potrzeby. W tegorocznej kampanii wakacyjnej staramy się przybliżyć darczyńcom konkretny poziom kosztów. Dzień wypoczynku na koloniach Caritas to 28 zł. Jeśli ktoś wpłaci nam 28 zł, to jakieś dziecko ma zapewniony jeden dzień. Staramy się zbierać tak dzień do dnia, aby móc zaoferować ten czternastodniowy turnus każdemu dziecku.
Inna, całoroczna kampania społeczna Caritas to "Kromka chleba"...
- Kampanię "Kromka chleba" organizujemy w tym roku po raz trzeci. Ze środków zebranych w jej trakcie każdego dnia Caritas w Polsce dożywia ponad 60 tys. dzieci. Odbywa się to w szkołach, a także w świetlicach, ponieważ prowadzimy ok. 600 placówek typu świetlice socjoterapeutyczne.
Biorąc pod uwagę ubóstwo polskiego społeczeństwa, specjalne podziękowania należą się darczyńcom, którzy wciąż wspierają Caritas...
- Tak. Wakacyjny wypoczynek przygotowywany przez Caritas jest możliwy dzięki wielu ludziom dobrej woli - instytucjom, samorządom, zakładom pracy, sponsorom, biorącym udział w Wigilijnym Dziele Pomocy Dzieciom, z którego pochodzi 50 proc. środków na wakacje dla dzieci. Dzięki wspólnemu wysiłkowi tą formą pomocy przez 15 lat było objętych około miliona dzieci. Część środków z Wigilijnego Dzieła jest przeznaczona także na dożywianie. Wnioskujemy również o pomoc do instytucji państwowych: Senatu, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, jednak dotacje publiczne to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb.
Dziękuję za rozmowę.
Wszyscy ludzie dobrej woli pragnący wesprzeć Wakacyjną Akcję Caritas mogą wpłacać pieniądze na konto:
Caritas Polska Bank BPH S.A. oddział w Warszawie
78 10 60 0034 1082 1082 1082 1082
"Nasz Dziennik" 2005-06-01
Autor: ab