Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie ma za co leczyć

Treść

We wrocławskich klinikach hematologicznych brakuje pieniędzy na transplantacje szpiku i leczenie nowotworów. Lekarze biją na alarm, a Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia, że potrzebne środki zostaną tym placówkom przyznane.
- Nie mamy już w tym roku pieniędzy na transplantacje szpiku kostnego i leczenie osób chorych na nowotwory - alarmują szefowie wrocławskich klinik hematologicznych: prof. Alicja Chybicka (kieruje kliniką dla dzieci) i prof. Kazimierz Kuliczkowski (szef kliniki dla dorosłych). Obu tym placówkom NFZ jest dłużny za tzw. nadwykonania prawie 8 milionów złotych. W tej sytuacji dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu Andrzej Zdeb, do którego należą obydwie kliniki, w piśmie skierowanym do ordynatorów polecił im natychmiastowe wstrzymanie rozpoczynania nowych procedur medycznych. Uzasadniając swoją decyzję w stosunku do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, podkreślił, że wnioski złożone o zwiększenie wartości kontraktu oraz uregulowanie faktury za nadwykonania w pierwszych trzech kwartałach br. pozostały bez odpowiedzi ze strony dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Dokonał on wprawdzie przesunięć środków finansowych w umowach, jednak mimo tych ruchów świadczenia nadal nie zostały zapłacone.
Profesor Kazimierz Kuliczkowski twierdzi, że w służbie zdrowia pieniędzy nie brakuje, a to, że nie ma ich na kontach szpitali, wynika przede wszystkim z urzędniczej nieudolności. - Co roku musimy po prostu wymuszać środki finansowe na leczenie osób dotkniętych chorobami nowotworowymi, bo w limicie określonym przez NFZ zakłada się z góry, że mamy wyleczyć np. 35 osób, a my czynimy to np. w stosunku do 70 chorych - argumentuje prof. Kuliczkowski. Profesor Alicja Chybicka zapewnia, że nie wykona polecenia swojego przełożonego, bo chce leczyć ciężko chore dzieci. Wczoraj do jej kliniki, która jest jedyną tego typu dziecięcą placówką na obszarze południowo-zachodniej Polski, przyjęto dziesięcioro dzieci i jedno wymagające transplantacji szpiku kostnego. Na przeszczep oczekuje obecnie w tej placówce pięcioro pacjentów.
Mimo zaproszenia na konferencji nie było przedstawiciela NFZ. W rozmowie telefonicznej z dyrektorem oddziału funduszu prof. Chybicka otrzymała zapewnienie, że klinika dostanie zaległe pieniądze. Ale kiedy? Nie wiadomo.
Marek Zygmunt, Wrocław
Nasz Dziennik 2010-11-24

Autor: jc