Nie ma wolności bez prawdy
Treść
Wolność i tolerancja oderwane od prawdy nie są przejawem postępu życia społecznego, lecz stanowią dla niego poważne zagrożenie. Relatywizm, oparty na modnym dziś twierdzeniu, że nie istnieją prawdy absolutne, nie prowadzi do autentycznej wolności, lecz do moralnego i intelektualnego zagubienia. Przypomniał o tym Ojciec Święty podczas swego pierwszego spotkania z młodzieżą w ramach obchodów XXIII Światowych Dni Młodzieży. W Sydney Benedykt XVI wezwał młodych, by stali się wiarygodnymi i odważnymi świadkami Chrystusa. "Nie daj się oszukać tym, którzy postrzegają cię jako kolejnego konsumenta na targowisku nieróżniących się między sobą możliwości, gdzie sam wybór staje się dobrem, nowinka uzurpuje sobie miano piękna, a subiektywne doświadczenie wypiera prawdę. Chrystus daje więcej! Tylko On, który jest Prawdą, może być też Drogą i Życiem" - mówił do młodych Ojciec Święty. Papież przypomniał młodym ludziom, że stając się nowym stworzeniem poprzez sakrament chrztu świętego, weszli do wspólnoty Kościoła, a tym samym zostali powołani jako świadkowie kroczący w świetle Chrystusa. Zwracając uwagę, że dawanie świadectwa nie jest łatwe, Ojciec Święty wskazał na obecne we współczesnym życiu społecznym tendencje, w myśl których "Boga należy usunąć na drugi plan, a religia i wiara, chociaż dopuszczalne w ujęciu jednostkowym, powinny być całkowicie wyłączone z życia publicznego lub obecne tylko przy dążeniu do niektórych celów pragmatycznych". Komentując te papieskie słowa dla "Naszego Dziennika", ks. prof. Waldemar Chrostowski zauważa, że obecnie nawet w społeczeństwach, gdzie nie ma otwartego prześladowania Kościoła i chrześcijan, za dawanie wiernego świadectwa Chrystusowi, trzeba płacić niejednokrotnie bardzo wysoką cenę. - Zważywszy na tę sytuację, jeszcze wymowniej brzmi apel sprzeciwu wobec wyłączania religii z życia publicznego, społecznego. Religia nie była, nie jest i nigdy nie może być sprawą prywatną człowieka, natomiast zawsze jest sprawą jego osobistego wyboru, który powinien być czytelny dla wszystkich - podkreśla ksiądz profesor. Benedykt XVI w homilii skrytykował też "świecki punkt widzenia", który stara się wyjaśniać ludzkie życie i kształtować bez odniesienia się do Stwórcy. "Koncepcja ta jest przedstawiana jako neutralna, bezstronna, ale dotycząca wszystkich ludzi. Jednak w rzeczywistości, jak każda ideologia, sekularyzm narzuca pewien światopogląd. Jeśli Bóg nie będzie pojawiał się w życiu publicznym, to wtedy społeczeństwo będzie się kształtowało na "bezbożny" obraz, a podstawą debaty publicznej i polityki dotyczącej dobra ogólnego staną się bardziej konsekwencje niż zasady oparte na prawdzie" - mówił Ojciec Święty. Benedykt XVI odwołał się do doświadczeń z przeszłości, zwracając uwagę, że odwrócenie się od planów Stwórcy wywołuje katastrofalne dla życia społecznego zaburzenia. "Gdy Boga odsuwa się w cień, nasza zdolność dostrzegania naturalnego porządku, celu i dobra zaczyna zanikać. To, co pozornie propagowano jako ludzką pomysłowość, szybko okazuje się głupotą, chciwością oraz samolubnym wykorzystaniem" - podkreślił Papież. Wśród najbardziej dominujących zagrożeń Ojciec Święty wymienił alkohol, narkotyki, przemoc i deprawację seksualną, często przedstawianą w telewizji i w internecie w formie rozrywki. "Pytam siebie, czy ktokolwiek stojący twarzą w twarz z ludźmi, którzy w istocie cierpią z powodu przemocy i wykorzystania seksualnego, mógłby 'wyjaśnić', że te tragedie, przedstawione w formie wizualnej są uważane jedynie za 'rozrywkę'?" - powiedział Papież. Pierwsze przemówienie podczas obchodów XXIII Światowego Dnia Młodzieży w Sydney Ojciec Święty rozpoczął od przypomnienia Zesłania Ducha Świętego na zgromadzonych w Wieczerniku Apostołów. Nawiązując do ich posłuszeństwa nakazowi Mistrza i odwagi świadectwa, Benedykt XVI odwołał się do licznych postaci świadków Ewangelii z kolejnych wieków. Zwracając się do młodych, wskazał, że również oni w konsekwencji chrztu świętego zostali powołani do świadczenia o Chrystusie i wezwał ich do odważnego przyjęcia tego zobowiązania. Tożsamość dziecka Bożego Ojciec Święty, mówiąc o niezwykłym pięknie stworzonego przez Boga świata, wskazał na grożące mu niebezpieczeństwa. Zwrócił uwagę, że obecnie zagrożone jest nie tylko środowisko naturalne, ale także środowisko społeczne, w którym żyją konkretni ludzie. Niebezpieczeństwem tym jest "trucizna, która może wyżreć to, co dobre, zmienić nas i zakłócić cel, dla którego zostaliśmy stworzeni". Benedykt XVI wskazał na niebezpieczeństwo wynikające z odwrócenia się od zasad moralnych, którymi Bóg obdarzył ludzkość. Podkreślił, że wrodzona godność każdej osoby zależy od głębokiej tożsamości człowieka jako obrazu Boga, a prawa człowieka oparte są na naturalnych prawach, a nie są czymś zależącym od negocjacji lub poparcia, nie mówiąc już o kompromisie. "W związku z tym dochodzimy do refleksji nad tym, jakie miejsce w naszym społeczeństwie zajmują ubodzy, starsi, imigranci i ci bez prawa głosu. Jak to możliwe, że przemoc domowa dotyka tylu matek i dzieci? Jak to możliwe, że najbardziej cudowna i święta przestrzeń człowieka - łono - stało się miejscem niewypowiedzianej przemocy?" - pytał Ojciec Święty. Serdeczne powitanie Około godz. 15.40 czasu lokalnego (6.40 czasu polskiego) Ojciec Święty przybył do portu w zatoce Rose Bay, gdzie zacumowana była łódź "Sydney 2008". Kilkanaście minut później, w otoczeniu łodzi policji, statek z Następcą św. Piotra na pokładzie rozpoczął rejs wzdłuż wybrzeża Sydney, na którym oczekiwały na jego przybycie niezliczone rzesze młodzieży. Młodzi ludzie z różnych kontynentów towarzyszyli Ojcu Świętemu również na pokładzie statku, wespół z nim pozdrawiając zgromadzonych na brzegu rówieśników. Warto podkreślić fakt, że w tym momencie od Biskupa Rzymu odstąpili zarówno członkowie ochrony, jak i towarzyszący mu kardynałowie i biskupi. W trakcie niemal całego, trwającego kilkadziesiąt minut, rejsu uśmiechnięty Benedykt XVI, stojąc ramię w ramię z otaczającymi go młodymi ludźmi, rozmawiał z nimi, odwzajemniając ich radość i serdeczność. Przy dźwiękach portowych syren łódź przybiła do nabrzeża Barangaroo, na którym zgromadzona ogromna rzesza młodych ludzi przywitała Ojca Świętego radosnymi okrzykami i powiewaniem setek flag różnych państw i narodów. Niezwykła owacja towarzyszyła Papieżowi podczas zejścia na ląd, w trakcie którego ściskał ręce stojących najbliżej trapu przedstawicieli młodzieży. Po zajęciu miejsca w samochodzie panoramicznym Benedykt XVI przejechał między poszczególnymi sektorami, w których zgromadziła się młodzież, do wzniesionego na nabrzeżu ołtarza. Tam radosnym tańcem powitali go przedstawiciele aborygenów - rdzennych mieszkańców Australii. Na początku Liturgii Słowa, sprawowanej w tym miejscu, głos zabrał ks. kard. George Pell, metropolita Sydney, który powitał Ojca Świętego jako "sławnego nauczyciela, który przez dziesięciolecia podejmował dialog z innymi głosami naszej pluralistycznej demokracji". Papieża powitał również ks. abp Philips Wilson, przewodniczący Konferencji Episkopatu Australii. Przed Ewangelią, ubrani w tradycyjne stroje mieszkańcy położonej na Pacyfiku wyspy Tokelau, procesyjnie wnieśli ewangeliarz. Po odczytaniu fragmentu Ewangelii, Ojciec Święty wygłosił swoje pierwsze przemówienie do młodzieży uczestniczącej w obchodach XXIII Światowego Dnia Młodzieży. Po modlitwie wiernych i błogosławieństwie, ponownie zajął miejsce w samochodzie panoramicznym, którym odjechał do swojej rezydencji w Sydney, jaką jest Dom Katedralny, czyli rezydencja miejscowego arcybiskupa. Niemal na całej trasie przejazdu Benedykta XVI pozdrawiały liczne rzesze nie tylko przybyłej z różnych stron świata młodzieży, ale i mieszkańcy Sydney. Sebastian Karczewski "Nasz Dziennik" 2008-07-18
Autor: wa