Nie ma sprawy?

Treść
Wynurzenia Nelly Rokity, doradcy prezydenta ds. kobiet, kandydującej w wyborach do Sejmu z drugiego miejsca na warszawskiej liście PiS, dotyczące aborcji wywołały żywe reakcje. Roman Giertych zwrócił się wczoraj do liderów Prawa i Sprawiedliwości, by jasno zadeklarowali, czy są za życiem, czy za "PRL-owskim prawem do zabijania dzieci nienarodzonych".
Po fali krytyki pod adresem deklaracji doradcy Lecha Kaczyńskiego Kancelaria Prezydenta wydała w imieniu Rokity lakoniczne oświadczenie, w którym podkreśla, że ona "uważa aborcję za wielkie zło". Dodała też, że Nelly Rokita popiera obowiązujące w Polsce prawo w tym zakresie. Oznacza to, iż dopuszcza ona możliwość aborcji selektywnej, np. na chorym dziecku albo poczętym w wyniku przestępstwa.
- Jeśli PiS jest za ochroną życia, to z warszawskiej listy PiS powinna być wykreślona Nelly Rokita. Mało kto akceptuje jej poglądy na temat aborcji - stwierdził wczoraj na konferencji prasowej Roman Giertych.
We wtorek upubliczniono fragmenty wykładu Nelly Rokity sprzed roku, w którym mówi: "Za komuchów to było lepiej, takie były głosy. I możliwe, że dla kobiet za komuchów to było lepiej, bez wątpienia nawet się zgodzę, w jakiś sposób tak: aborcja była dozwolona".
Nelly Rokita tłumaczyła później w rozmowie z dziennikarzami, że była to ironia, a publikowane na portalu słowa zostały wyrwane z kontekstu. Niepokój wzbudziła jednak jej dalsza wypowiedź na temat prawa kobiet do decydowania o zabijaniu dzieci poczętych. Indagowana przez dziennikarzy o to, czy aborcja powinna być dozwolona w przypadkach określonych obecnie ustawowo, Nelly Rokita podkreśliła: "Dzisiaj i zawsze uważałam, że to jest własna decyzja kobiety i trzeba szanować decyzję kobiety". - Ja przede wszystkim jestem Europejką, w tym znaczeniu, że decyzja należy do kobiety - mówiła we wtorek dziennikarzom doradca prezydenta ds. kobiet. Niespodziewanie jednak wczoraj wydała specjalne oświadczenie, w którym uznała "aborcję za wielkie zło". Czytamy w nim również, że Rokita jest "zwolenniczką ochrony życia od chwili poczęcia", popiera obowiązujące w Polsce prawo w tym zakresie, a także akceptuje program Prawa i Sprawiedliwości mówiący o ochronie życia.
Giertych: PiS próbuje zrobić ludziom wodę z mózgu
Lider LPR Roman Giertych nie jest jednak przekonany, czy aby faktycznie Nelly Rokita tak szybko mogła zmienić poglądy. - Mało ludzi w Polsce popiera prawo dopuszczające zabijanie dzieci nienarodzonych, a więc i poglądy Nelly Rokity. Przyznanie jej drugiego miejsca na warszawskiej liście oznacza zwrot PiS ku środowiskom liberalnym - grzmiał wczoraj w Sejmie Giertych. - Dla uczciwości intelektualnej wzywamy PiS, niech opowie się, po której jest stronie - za życiem czy za PRL-owskim prawem do zabijania dzieci nienarodzonych, za LiD-em - mówił. Według Romana Giertycha, PiS po raz kolejny próbuje zrobić ludziom wodę z mózgu. - Tak odczytuję wczorajsze wypowiedzi polityków PiS, że opinie Nelly Rokity na temat aborcji wygłoszone na Uniwersytecie Warszawskim były utrzymane w konwencji żartu. Myślicie, że ciemny lud to kupi? - pytał. W jego ocenie, sprawa ochrony życia to kolejny przykład sytuacji, "w której PiS robi dokładnie odwrotnie niż program tej partii". - To jest tym bardziej jaskrawe, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie było tygodnia, aby pan premier albo pan prezydent nie uczestniczyli w jakiejś Mszy, nie mówili z wałów jasnogórskich, nie podpierali się chrześcijańskimi wartościami - wytykał Giertych. Przypomniał także, że w związku z debatą na temat wprowadzenia do Konstytucji zapisów o ochronie życia od poczęcia z PiS odszedł były marszałek Sejmu Marek Jurek, obecnie lider Prawicy Rzeczypospolitej.
LPR chce, by Rokita zmierzyła się w debacie z Hanną Wujkowską, znaną zwolenniczką ochrony życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci (Wujkowska, kandydatka LPR do Sejmu, tak jak Rokita stratuje z drugiego miejsca w Warszawie). - Niech Nelly Rokita wypowie się na temat prawa do życia wszystkich polskich dzieci - powiedziała Wujkowska. I zaapelowała do kobiet: "Zwracamy się do matek Polek, aby wybrały, czy są za aborcją, czy przeciwko niej". Według kandydatki LPR, "nie można powoływać się na wartości chrześcijańskie i jednocześnie nie respektować podstawowego prawa do życia".
Pytany o sprawę Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS, odpowiada, że nie słyszał tej wypowiedzi. Wskazuje jednak na oświadczenie wydane przez Rokitę. Zaznacza również, że w PiS nie ma akceptacji poglądów, mówiących o tym, że za komuny było lepiej, bo był powszechny dostęp do gabinetów ginekologicznych, w których aborcji dokonywano "ot tak sobie".
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-09-27
Autor: wa