Nie ma jedności w G-20
Treść
Ramowe porozumienie udało się osiągnąć we wszystkich ważniejszych kwestiach - oświadczył brytyjski minister finansów Alistair Darling, przewodniczący dwudniowych obrad ministerialnych G-20 w podlondyńskim Horsham. Nie podał jednak żadnych konkretów. Kraje należące do unii walutowej wyraziły zgodę na podwojenie rezerw Międzynarodowego Funduszu Walutowego do 500 mld USD oraz przyznanie MFW zadania "monitorowania globalnego ryzyka".
Spotkanie w Horsham miało służyć przygotowaniu programu szczytu G-20, na który zjadą do Londynu 2 kwietnia przywódcy 20 najważniejszych gospodarczo państw świata. Zadowolenia z wyniku rozmów nie krył amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner. - G-20 poparła naszą propozycję znacznego zwiększenia rezerw Międzynarodowego Funduszu Walutowego - poinformował po zakończeniu spotkania. Zwrócił przy tym uwagę, że należy doprowadzić do poprawy sytuacji na rynku kredytów, aby ten zaczął funkcjonować w sposób prawidłowy.
- Widzimy silną wolę przeprowadzenia mocnej, skutecznej akcji, która doprowadziłaby nas do poprawy sytuacji. Świat jest z nami - podkreślał. Tymczasem według nieoficjalnych doniesień, w trakcie obrad dały o sobie znać różnice poglądów, jeśli chodzi o zakres działań stymulujących, w tym wysokości wydatków publicznych i ulg podatkowych. Nie zgadzano się w również co do regulacji i nadzoru globalnego systemu finansowego oraz objęcia standardami OECD tzw. rajów podatkowych. Propozycja USA, aby zwiększyć pakiet stymulacyjny do 2,0 proc. PKB, spotkała się ze sprzeciwem Niemiec, w opinii których tego typu działanie jest przedwczesne. Zdaniem Francji natomiast, działania stymulujące powinna poprzedzić regulacja systemu finansowego.
Bardziej umiarkowanym optymizmem niż przedstawiciel amerykańskiej administracji wykazał się prezes Banku Światowego Robert Zoellick. - Kraje G-20 robią zbyt mało i zbyt późno w sprawie ratowania globalnej gospodarki - stwierdził. Dodał, że 2009 rok niesie za sobą zagrożenia, którym niezwykle trudno będzie zapobiec. - Pakiety stymulacyjne nie wystarczą - ocenił. - Analizy gospodarek 122 dotkniętych kryzysem krajów, przeprowadzone przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wyraźnie wskazują, że trudności będą powracać, dopóki nie "sprzątnie się" złych aktywów oraz nie rekapitalizuje banków - tłumaczył. Zoellick zwrócił przy tym uwagę na to, iż najpoważniejsze konsekwencje poniosą kraje ubogie, w których kryzys ekonomiczny przekształci się w kryzys humanitarny. Według podanych przez niego szacunkowych danych, śmiertelność dzieci w państwach tych wzrośnie o 200-400 tys. rocznie.
- Przez kolejne trzy lata możemy zwiększyć kwotę udzielanych pożyczek do 100 mld USD dla krajów o średnich przychodach. Dla 80 najbiedniejszych mamy 42 mld USD z Międzynarodowego Stowarzyszenia Rozwoju. Są to zarówno dotacje, jak i długoterminowe pożyczki bez odsetek - poinformował szef Banku Światowego.
Zaniepokojenia pogarszającą się sytuacją i rosnącym zadłużeniem Stanów Zjednoczonych nie ukrywają Chiny posiadające obligacje skarbowe rządu amerykańskiego na bilion dolarów. Chcą one, podobnie zresztą jak Brazylia, Rosja i Indie, mieć większy wpływ na proces podejmowania decyzji w MFW, adekwatny do ich ekonomicznego znaczenia. Wszystkie te państwa zwróciły się do USA oraz państw unii walutowej, aby usprawniły system obiegu informacji na temat kondycji ich gospodarek.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-03-16
Autor: wa