Nie lękaj się krzyża, Europo!
Treść
Ojciec Święty wezwał Hiszpanów, a także mieszkańców całej Europy do ponownego otwarcia się na Boga i pielęgnowania pamięci o chrześcijańskich korzeniach swojego kraju i kontynentu. Szczególnie głośno wybrzmiał apel Benedykta XVI z Santiago de Compostela: "O błogosławiony krzyżu, zawsze świeć na ziemiach Europy!". W kontekście rozpętanej na naszym kontynencie - za sprawą ubiegłorocznego orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przeciw krzyżowi we włoskiej szkole - walki z symbolami religijnymi w przestrzeni publicznej to papieskie wołanie jest szczególnie znaczące. Tak samo jak bardzo silne podkreślenie w Barcelonie, że państwo powinno zdecydowanie wspierać mężczyznę i kobietę, którzy zawierają małżeństwo i tworzą rodzinę, oraz potępienie aborcji, której depenalizację przeprowadzili hiszpańscy socjaliści.
W Santiago de Compostela, duchowej stolicy kraju, w sobotę Benedykt XVI zaprosił Hiszpanię i Europę do budowania swej teraźniejszości i planowania przyszłości, wychodząc od autentycznej prawdy o człowieku, od wolności, która szanuje tę prawdę i nigdy jej nie rani, oraz od sprawiedliwości dla wszystkich, począwszy od najuboższych i bezbronnych. Ta prawda zawarta jest w chrześcijańskim dziedzictwie, które niestety jest przez wielu odrzucane.
Tuż przed rozpoczęciem w sobotę wizyty w Hiszpanii Ojciec Święty ubolewał, że obecnie kraj ten dotknięty jest silnym i agresywnym antyklerykalizmem. Jak podkreślił, taka postawa nie wpływa pozytywnie na jego rozwój i życie jego obywateli. - Przyszłość wiary wymaga spotkania, a nie konfliktu wiary i laickości - powiedział Benedykt XVI. Wyznał, że właśnie ta myśl stanowiła jedną z przesłanek utworzenia nowej dykasterii watykańskiej - Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Podkreślił, iż jej zadania dotyczą całego świata, gdyż trudności w myśleniu kategoriami Pisma Świętego i językiem teologii mają charakter powszechny. Papież wyjaśniał, że obecnie nie tylko Hiszpania doświadcza agresywnego ateizmu i antyklerykalizmu. Zauważył, że jest to dziś problem wielu państw Zachodu.
Silny i agresywny antyklerykalizm w Hiszpanii, jak zwrócił uwagę Ojciec Święty, nawiązuje do lat trzydziestych XX wieku - okresu, kiedy katolicy byli prześladowani w czasie hiszpańskiej wojny domowej. W homilii podczas Mszy Świętej na placu przed katedrą św. Jakuba Papież zaznaczył, że jedynym rozwiązaniem tych problemów jest otwarcie się na Pana Boga. - Europa musi wyjść na spotkanie z Nim bez lęku, pracować z Jego łaską dla tej godności człowieka - wzywał. Tragedią nazwał to, że w Europie, zwłaszcza w XIX wieku, umocniło się i rozpowszechniło przekonanie, iż Bóg jest antagonistą człowieka i wrogiem jego wolności. - Jak to możliwe, że odmawia się Bogu, słońcu inteligencji, sile woli i magnesowi naszych serc, prawa do proponowania światła, które rozprasza wszystkie mroki? - pytał Ojciec Święty.
Benedykt XVI w czasie dwóch pielgrzymkowych dni nie zwracał się bezpośrednio do polityków. Mimo to dla wszystkich było jasne, że mówiąc o agresywnym sekularyzmie i zakazie obecności religii w przestrzeni publicznej, ma na myśli politykę prowadzoną przez obecne rządy lewicowe. - To przez premiera Zapatero mamy np. aborcję niemal na życzenie, rozwody i powszechną dominację jednostronnych poglądów, tak że katolicy boją się często wygłaszać swoje zdanie - ubolewała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Maria, która witała w sobotę przybywającego do Santiago Benedykta XVI, trzymając w ręku biało-niebieską flagę Galicji. - Ale na szczęście dzisiaj nie boimy się... - urwała nagle i z entuzjazmem pobiegła w stronę barierek, gdyż zza zakrętu wyłonił się samochód panoramiczny z Ojcem Świętym.
Ojciec Święty przybył z dwudniową pielgrzymką do Hiszpanii z okazji trwającego w Santiago de Compostela Jubileuszowego Roku Świętego Jakuba Apostoła. Drugim celem papieskiej podróży była niedzielna konsekracja świątyni Świętej Rodziny (Sagrada Familia) w Barcelonie. To budowane przez trzy wieki dzieło wybitnego architekta katalońskiego Sługi Bożego Antonia Gaudiego otrzymało jednocześnie tytuł bazyliki mniejszej.
Przybywam jako pielgrzym
W sobotę w katedrze w Santiago - stanowiącej cel pielgrzymek wiernych już od kilkunastu stuleci - Ojciec Święty wyjaśniał, czym naprawdę jest pielgrzymowanie. - Wyruszenie na pielgrzymkę nie oznacza odwiedzenia jakiegokolwiek miejsca, by podziwiać skarby przyrody, sztuki czy historii. Wyruszenie na pielgrzymkę oznacza raczej opuszczenie samych siebie, aby wyjść na spotkanie z Bogiem, tam gdzie On się ukazał, tam gdzie Boża łaska objawiła się ze szczególnym blaskiem i przyniosła obfite owoce nawrócenia i świętości wśród wiernych - wyjaśniał Benedykt XVI. Słowa Ojca Świętego doskonale rozumieją pielgrzymi, którzy pieszo przebyli drogę do grobu św. Jakuba, czyli tzw. Camino de Santiago. - W pielgrzymowaniu do Santiago chyba nie najważniejsze jest osiągnięcie celu. Owszem, meta, jaką jest sanktuarium św. Jakuba, motywuje do codziennego podejmowania decyzji, aby iść kolejne kilometry dalej. Jednakże na Camino pielgrzym uczy się, jak być w drodze mimo bólu, niechęci, problemów, jak szukać i odnajdywać znaki troskliwej obecności Boga. Doświadczaliśmy bardzo mocno, że "to nie droga jest trudnością, ale trudności są drogą" - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. Piotr Dernowski, duszpasterz akademicki UWM w Olsztynie, który Camino pokonał trzykrotnie.
- Pragnę włączyć się w długi szereg mężczyzn i kobiet, którzy w ciągu wieków przybywali do Composteli ze wszystkich zakątków półwyspu i Europy, a nawet z całego świata, aby stanąć u stóp św. Jakuba i dać się przemienić w świadka jego wiary - mówił w sobotę Ojciec Święty. Dla pielgrzymów przybycie do Santiago w pielgrzymce w tym samym czasie co Benedykt XVI było szczególną radością. - Oczywiście nie jestem jedyny, ale wiele osób, które też kończyły swoją pielgrzymkę w tych dniach, jeszcze nie weszło do Santiago. Czekają na Papieża - mówi nam jeszcze przed przybyciem Ojca Świętego Antoine, który pielgrzymuje pieszo z Francji.
Na ratunek rodzinie i życiu
W czasie pielgrzymki Ojciec Święty zwrócił także uwagę na inny problem, jaki dotyka obecnie społeczeństwo hiszpańskie, a mianowicie rozkład tradycyjnie pojętego małżeństwa. - Państwo powinno zdecydowanie wspierać mężczyznę i kobietę, którzy zawierają małżeństwo i tworzą rodzinę - powiedział wczoraj Benedykt XVI podczas Mszy Świętej w kościele Świętej Rodziny w Barcelonie. W ten sposób Papież nawiązał do coraz intensywniej promowanych przywilejów dla związków homoseksualnych, łącznie z przyznawaniem im prawa do adopcji dzieci. Benedykt XVI dał jasno do zrozumienia, że tworzenie takiej alternatywy dla małżeństwa jest z gruntu fałszywe. - Tylko wielkoduszna i nierozerwalna miłość mężczyzny i kobiety jest skuteczną ramą i podstawą życia ludzkiego w okresie jego życia prenatalnego, narodzin, wzrastania i naturalnego kresu - wyjaśnił Papież. Także w rozważaniu przed modlitwą "Anioł Pański" na zakończenie Mszy św. konsekracyjnej Ojciec Święty zwrócił uwagę na wartość i rolę rodziny. - Jezus wraz z Józefem i Maryją nauczył nas godności oraz pierwotnej wartości małżeństwa i rodziny, nadziei ludzkości, w której przyjmowane jest życie od poczęcia aż do naturalnego kresu - przypomniał Benedykt XVI.
W czasie wizyty w stolicy Katalonii Benedykt XVI wprost potępił także wprowadzanie prawa ułatwiającego przeprowadzanie aborcji. Papież przypomniał, że państwo powinno być zorganizowane w taki sposób, "aby bronić życia dzieci jako świętego i nienaruszalnego od chwili jego poczęcia; aby rozrodczość cieszyła się godnością, była doceniana i wspierana prawnie, społecznie i ustawodawczo". - Dlatego Kościół sprzeciwia się wszelkim formom odrzucania życia ludzkiego i popiera to wszystko, co wspiera porządek naturalny w środowisku instytucji rodzinnej - podkreślał Ojciec Święty.
Z papieskiego nauczania w Hiszpanii wypływa jasny wniosek, że rezultatem rozwijającego się sekularyzmu jest często zapominanie także o tym, iż wolność i godność przysługują każdemu, nawet tym najbardziej bezbronnym. W tym kontekście ważne są słowa Ojca Świętego, który apelując o ochronę osób najbardziej potrzebujących, podziękował jednocześnie wszystkim katolikom w Hiszpanii za ich wsparcie i pomoc dla organizacji, które tę ochronę gwarantują. - Niestrudzenie wspierajcie te dzieła przynoszące korzyść całemu społeczeństwu, a których skuteczność przejawiała się zwłaszcza w dobie obecnego kryzysu gospodarczego, a także przy okazji poważnych klęsk żywiołowych, które dotknęły wiele krajów - zachęcał Ojciec Święty.
Prawdziwa miara człowieka
W Barcelonie Papież konsekrował świątynię Świętej Rodziny (Sagrada Familia), dzieło architekta katalońskiego Antonia Gaudiego, i nadał jej tytuł bazyliki mniejszej. Benedykt XVI przypomniał, że budowla ta powstaje już od ponad wieku i że odbija się w niej cudowna suma "techniki, sztuki i wiary". Samego zaś autora projektu nazwał "genialnym architektem i konsekwentnym chrześcijaninem". Ojciec Święty podkreślił, że nie bez znaczenia jest fakt, iż poświęcenie tej świątyni przypada w czasie, kiedy człowiek coraz częściej odsuwa się od Boga i próbuje budować swoje życie w oderwaniu od Niego. Papież przestrzegł, że taka droga jest błędna. - Gaudi pokazuje nam swym dziełem, że Bóg jest prawdziwą miarą człowieka. Że tajemnica prawdziwej oryginalności polega, jak mawiał, na powrocie do początku, którym jest Bóg - powiedział Benedykt XVI. Papieska homilia była swoistym hołdem złożonym Słudze Bożemu Antoniowi Gaudiemu, który obecnie jest kandydatem na ołtarze.
Łukasz Sianożęcki,
Santiago de Compostela
Nasz Dziennik 2010-11-08
Autor: jc