Nie kupimy od was ropy
Treść
Kraje Unii Europejskiej porozumiały się wczoraj rano w sprawie wprowadzenia stopniowego embarga na ropę z Iranu. Porozumienie przewiduje m.in. zakaz zawierania przez państwa UE nowych kontraktów na ropę z tym krajem, przy czym wcześniej zawarte długoterminowe umowy mają przestać obowiązywać z dniem 1 lipca. Ponadto kraje "27" na tzw. czarną listę wciągnęły irański bank centralny i kilka tamtejszych firm. Iran ponownie zagroził zamknięciem cieśniny Ormuz, a cena ropy w Europie wzrasta.
Poza najbardziej istotnym embargiem na irańską ropę ministrowie państw wchodzących w skład UE porozumieli się także w sprawie zamrożenia aktywów ośmiu firm oraz irańskiego banku centralnego. Jak zauważa PAP, sankcje obejmują zamrożenie ogromnej większości transakcji handlowych przeprowadzanych przez ten bank - poza handlem niezbędnym dla ludności i niezwiązanym z ropą i produktami ropopochodnymi, jak np. żywnością. Sankcje obejmują też zakaz handlu złotem i diamentami. Ministrowie postanowili także umieścić na liście z zakazem wjazdu do UE trzy kolejne osoby z władz państwowych, które dołączą do 113 objętych już wcześniej tymi sankcjami. Źródła w Brukseli, na które powołuje się PAP, zauważają, że restrykcje mają na celu odcięcie Iranu od źródeł przychodu i zmuszenie go do przystąpienia do rozmów w sprawie jego kontrowersyjnego programu nuklearnego, który - jak wskazuje wiele przesłanek - ma na celu zdobycie broni atomowej. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton po raz kolejny potwierdziła swoje stanowisko sprzed kilku dni, kiedy podkreśliła, że mimo rozszerzenia sankcji Wspólnota jest gotowa do rozmów z Iranem. - Presja sankcji jest nastawiona na to, aby upewnić się, że Iran poważnie traktuje naszą prośbę o przystąpienie do stołu rozmów - powiedziała.
Decyzja o nałożeniu embarga na irańską ropę budziła i nadal budzi wiele kontrowersji wśród części krajów "27". Państwa UE kupują bowiem około 450 tys. baryłek irańskiej ropy naftowej dziennie, co - jak zauważa BBC - stanowi około 20 proc. ogółu tamtejszej produkcji (największymi odbiorcami są Grecja, Włochy i Hiszpania). Po wejściu w życie sankcji kraje unijne będą więc musiały przestawić swoje rafinerie na inną ropę. W projekcie przyjętej wczoraj deklaracji UE obiecuje, że zajmie się znalezieniem rozwiązania tego problemu. Dodaje jednak, że dojdzie do tego raczej na początku drugiego kwartału. Tymczasem, jak zauważa PAP, rozwiązaniem mogłoby być zwiększenie importu z państw Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), zwłaszcza zaś z Arabii Saudyjskiej, która konkuruje z Iranem o wpływy w Zatoce Perskiej. Kilka dni temu Iran ostrzegł nawet, że nasilenie produkcji przez arabskich członków OPEC będzie przez niego postrzegane jako "wrogi akt".
Od kilku dni Teheran, starając się wyprzedzić zapowiadane przez Brukselę sankcje, wysuwał groźby dotyczące zablokowania strategicznej cieśniny Ormuz, przez którą przepływa około 40 proc. światowego morskiego transportu tego surowca. Stanowisko to potwierdził wczoraj w rozmowie z agencją Fars także zastępca komisji spraw zagranicznych i bezpieczeństwa narodowego irańskiego parlamentu Mohammad Kossari. - Jeśli dojdzie do jakichkolwiek zakłóceń w sprzedaży irańskiej ropy, cieśnina Ormuz na pewno zostanie zamknięta - zaznaczył. Stany Zjednoczone uspokajają jednak, że amerykańskie wojsko jest całkowicie przygotowane na jakiekolwiek zagrożenie ze strony Iranu związane z możliwym zamknięciem cieśniny.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Wtorek, 24 stycznia 2012, Nr 19 (4254)
Autor: au