Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie każdy musi być posłem

Treść

Zakaz kandydowania do parlamentu osób skazanych - "tak", lecz z pewnymi ograniczeniami. Prawo i Sprawiedliwość proponuje utworzenie specjalnego katalogu czynów, za których popełnienie i skazanie nie będzie możliwości startu w wyborach do parlamentu. Inne kluby nie mówią takiej propozycji z góry "nie". Chodzi o to, aby zakaz objął osoby dopuszczające się poważnych przestępstw, a nie skazanych za błahe czyny, np. na zapłacenie kary pieniężnej. Do zmiany Konstytucji jest potrzebne porozumienie ponad politycznymi podziałami. Koalicja ma bowiem zbyt mało głosów, aby przegłosować zmiany w ustawie zasadniczej.

Po raz pierwszy po wakacyjnej przerwie zwołano na wczoraj posiedzenie sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmiany Konstytucji poświęconej przede wszystkim sprawom organizacji pracy. Komisja, z inicjatywy Platformy Obywatelskiej, rozpatruje zmianę dwóch przepisów: propozycję zakazu kandydowania do parlamentu osób skazanych za przestępstwo popełnione umyślnie ścigane z oskarżenia publicznego oraz likwidację immunitetu formalnego. Już jednak w poprzedniej kadencji analogiczne inicjatywy o uniemożliwieniu "skazańcom" kandydowania wniosły do Sejmu Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Na pierwszy ogień posłowie chcą rzucić tę pierwszą zmianę, co do której jest wśród parlamentarzystów zgoda. - Jest dosyć duża zbieżność poglądów wszystkich klubów i raczej w tej sprawie zmiany w Konstytucji nastąpią. Co do drugiej to już mamy dużą rozbieżność. Osobiście nie ryzykowałbym tak szybkiego uchylania immunitetu formalnego - powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Nadzwyczajnej rozpatrującej propozycje zmian w Konstytucji. Zniesienie immunitetu formalnego oznaczałoby, że parlamentarzysta nie mógłby się chronić za immunitetem przed odpowiedzialnością za przestępstwa pospolite. Pozostałby natomiast immunitet materialny chroniący posłów i senatorów za czyny wchodzące w zakres sprawowania mandatu. - Sprawa immunitetu byłego ministra sprawiedliwości pokazała, że jeśli będzie taka potrzeba spokojnie można doprowadzić do takiej sytuacji, że poseł sam się zrzeknie immunitetu, jak to zrobił minister Ziobro. Ale też Sejm po wniosku prokuratury i po przedstawieniu uzasadnienia sam potrafi również uchylać immunitet - uważa Kłopotek. Opozycja obawia się natomiast, że likwidacja immunitetu formalnego może sprawić, że rządzący pod byle oskarżeniem łatwo będą mogli "dobrać się" do ludzi opozycji. Skazanie mogłoby natomiast skutkować utratą mandatu i zakazem kandydowania w przyszłości.

Czy skazany to kryminalista
Wszystkie kluby kierunkowo zgadzają się bowiem, aby przestępcy mieli zakaz wstępu do parlamentu. Posłowie przyznają jednak, że projekt pozbawienia osób skazanych prawa do kandydowania wymaga niewielkich, choć istotnych poprawek. Jeszcze w maju, gdy Sejm debatował nad zmianami w Konstytucji w wersji przedstawionej przez Platformę Obywatelską, prezes PiS Jarosław Kaczyński grzmiał, że proponowane zapisy mają doprowadzić do eliminacji ludzi opozycji z parlamentu. - Co do zasady jesteśmy wszyscy zgodni, że osoby skazane za przestępstwa kryminalne, szczególnie przestępstwa umyślne, nie powinny kandydować. Chodzi przede wszystkim o osoby skazane na pozbawienie wolności za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu, mieniu czy wolności. Trudno jednak pozbawić kogoś prawa do kandydowania, kiedy popełnia przestępstwo nieumyślne, czy też został skazany w sprawach błahych, gdzie sąd wymierzył karę grzywny, uznając sprawę za przypadek mniejszej wagi, czyli mniej szkodliwy społecznie - tłumaczy Andrzej Dera (PiS), członek Komisji Nadzwyczajnej. A projekt PO przewiduje również, że warunkowe umorzenie sprawy uniemożliwiałoby zainteresowanemu start w wyborach.
PiS chce, aby katalog czynów, za których popełnienie i skazanie pozbawiano by prawa do kandydowania, powinien być jasny i precyzyjny. - Chodzi o to, żeby nie wywoływać później dyskusji, kto może kandydować, ale żeby było jasne, kto kandydować nie może - tłumaczy Dera. Jak zaznaczył, w tej chwili PiS nie chce jednak narzucać z góry propozycji szczegółowych rozwiązań. - Najpierw trzeba przeprowadzić dyskusję. Zmiana Konstytucji może nastąpić jedynie wskutek konsensusu. Nie ma możliwości siłowego przeforsowania zmian - dodał poseł PiS.
Wątpliwości te podziela również Eugeniusz Kłopotek, który zaznacza, że "przestępstwo, przestępstwu nierówne". - W moim województwie został skazany samorządowiec na karę grzywny, tylko za to, że wydawał taką lokalną broszurkę i była wątpliwość, czy to jest biuletyn, czy czasopismo i czy należy to zarejestrować. Został skazany prawomocnym wyrokiem i stracił mandat radnego - dodał. Zdaniem Kłopotka, katalog czynów, za których popełnienie i skazanie nie byłoby możliwości kandydowania, powinien obejmować również samorządowców i kandydatów na samorządowców, których obecnie obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy niż parlamentarzystów.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało wcześniej, że będzie również wnioskować, aby zakaz kandydowania objął stalinowskich sędziów oraz funkcjonariuszy SB i UB, których dotychczas nie rozliczono za działania przeciwko Narodowi.


Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2008-09-05

Autor: wa