Nie każdy był OZI
Treść
- Ja też zdaje się byłem OZI [osobowe źródło informacji SB] - powiedział wczoraj w programie radia RMF szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. Oświadczenie brzmiałoby sensacyjnie, gdyby nie dalsza część wypowiedzi posła Kuchcińskiego, posiadającego wszak przyznany mu przez IPN status "pokrzywdzonego".
- O ile mi wiadomo, jest ogromna grupa ludzi, działaczy opozycji, którzy bez ich własnej wiedzy i woli byli tak traktowani przez służby bezpieczeństwa. (...) Jeżeli potraktujemy wszystkie formy i wszystkie działania, i wszystkie dokumenty w taki sposób, że na kogokolwiek Służba Bezpieczeństwa zbierała informacje, jest traktowany jako OZI, to tutaj w tych kategoriach mieszczą się miliony ludzi - mówił Kuchciński.
Szef klubu PiS oczywiście osobowym źródłem informacji dla SB nie był, nie współpracował w żaden sposób z komunistyczną bezpieką - zarówno oświadczenie prezesa IPN Janusza Kurtyki, jak i przyznany panu Kuchcińskiemu status pokrzywdzonego sprawiają, że w tym przypadku nie ma nawet cienia wątpliwości.
Wyznanie posła jest jednak bardzo ważne z jednej przyczyny, pokazuje bowiem, czego tak naprawdę obawiają się dawni działacze opozycji.
Te obawy zapewne biorą się stąd, że - być może niezbyt dokładnie znając zapisy projektu ustawy, sugerując się publikacjami w mediach niechętnych wobec lustracji - spodziewają się, że każda rozmowa z SB, a przecież takich rozmów, przesłuchań, śledztw nikt zaangażowany w działalność antykomunistyczną w okresie PRL uniknąć nie mógł, spowoduje uznanie ich za osobowe źródło informacji. Tak jak to zrobił "Wprost", sugerując że Zbigniew Herbert, był co najmniej OZI.
Utajnianie w minionych latach archiwów SB, do których wgląd mieli tylko nieliczni, sprawia, że ujawnienia materiałów archiwalnych SB zaczynają się bać nawet ludzie, którzy takich obaw mieć nie powinni.
Stanowisko IPN nie pozostawia jednak wątpliwości: SB nie rejestrowała jako OZI osób, które nie zostały zwerbowane. Ujawnienia dokumentów SB mogą więc obawiać się tylko ci, którzy na współpracę z bezpieką się godzili.
WW
"Nasz Dziennik" 2006-09-15
Autor: wa