Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie dla siebie

Treść

Drugi opis stworzenia człowieka (Rdz 2, 4b-25), którego fragment jest zawarty w dzisiejszej Liturgii Słowa, przekazuje fundamentalne prawdy, bez zrozumienia których niemożliwe jest zdefiniowanie, kim jest człowiek. Oto Bóg-Stwórca modeluje jego "figurę" z prochu ziemi (występuje tu gra słów: adam - "wzięty z prochu ziemi" i adamah - "ziemia") i tchnie w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego staje się on istotą żywą. Nie jest to jednak dzieło skończone. Chociaż jest stworzony na Boży obraz i podobieństwo, dalej istnieje SAM DLA SIEBIE. Nie jest w stanie wyjść poza egocentryzm. Dostrzega to Bóg. "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam". Adam zapada w sen, a wtedy Stwórca z jego żebra (bibliści zwracają uwagę, że użyty tu hebrajski termin "sela" może oznaczać także bok, wklęsłość, jest łączony z życiem; termin możemy zatem tłumaczyć szerzej jako "część życia") czyni Ewę - drugą formę życia, odpowiadającą swą naturą człowiekowi. Innymi słowy: Adam dzieli się swoim życiem. W ten sposób w jego istnieniu pojawia się nowość - dopełnienie istoty człowieczeństwa, której daremnie szukał w sobie i poza sobą, w otaczającym świecie. Adam akceptuje tę nową sytuację, odkrywa w pełni siebie, a przede wszystkim swoje podobieństwo do Boga. Odnajduje sens swojego "tu i teraz".
Dlaczego ta relacja biblijna jest tak bardzo ważna? Wypływa z niej fundamentalna prawda o człowieku: CZŁOWIEK NIE ZOSTAŁ STWORZONY DLA SIEBIE - został powołany do istnienia, aby "być jak Bóg", a więc wchodzić w relację z drugą osobą, tworzyć z nią komunię. Tylko wtedy jest prawdziwy, spełnia się. Dlatego też w związku jedności, który odkrywają wobec siebie Adam i Ewa, zawarta jest predefinicja małżeństwa. Połączenie tak ścisłe, że małżonkowie "stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24). Jest ono niczym innym, jak powrotem do pierwotnego stanu, który ma zagwarantować właściwe odniesienie do Boga, siebie nawzajem i świata. Zakwestionowanie tej sytuacji (dwoje ludzi w małżeństwie, którzy szukają przede wszystkim zaspokojenia własnego ego), wcześniej czy później okaże się destrukcyjne.
Wbrew pozorom, powyższe treści to nie tylko teologia. Większość wojen, nieszczęść, które są naszym udziałem, tu bierze swój początek. Taka jest rzeczywistość skażona grzechem, a my jesteśmy w niej zanurzeni. Świat po brzegi wypełniony jest egoistami. W chrześcijaństwo wpisany jest sprzeciw wobec takiego sytuowania życia, wedle którego drugi człowiek jest przeszkodą na drodze do pełni życia. Powinno być zupełnie odwrotnie. To zadanie, które ciągle domaga się zrozumienia z naszej strony. Nawrócenie jest niczym innym jak właśnie powrotem od owego pierwotnego stanu, który określa istnienie człowieka "nie dla siebie".
ks. Paweł Siedlanowski
"Nasz Dziennik" 2009-10-03

Autor: wa