Nie dają się hipermarketom
Treść
Przedsiębiorcy zaczęli inwestować w swoje firmy. Efekty już widać. Na kilku targowiskach wybudowano nowoczesne hale targowe z klimatyzacją i ogrzewaniem, gdzie pod dachem mieści się po kilkadziesiąt sklepów różnych branż, głównie spożywczych i odzieżowych.
Takie hale stoją np. przy ul. Wernera (naprzeciwko niemieckiego marketu Minimal) i przy ul. Śląskiej (obok marketu Elea, a także niedaleko marketu Globi i potężnego centrum handlowego M1). Obok hal znajdują się parkingi. Aby przyciągnąć mieszkańców osiedla Ustronie, spółka Feniks, zarządzająca halą przy ul. Śląskiej, planuje inne inwestycje. - Zaproponowaliśmy miastu, że wyremontujemy nieczynne przejście podziemne pod ul. Grzecznarowskiego. Wtedy ludziom będzie łatwiej do nas dotrzeć - powiedział Henryk Dudek, prezes Feniksa.
Wielu klientów zaczyna przekonywać się do lokalnego handlu. Doceniają coraz lepsze warunki, w jakich jest on prowadzony. Dla mniej zamożnych jest jeszcze jeden poważny argument: z właścicielami stoisk w halach można się potargować. Bardzo często opuszczają ceny ubrań lub innych towarów, poza tym coraz częściej okazuje się, że są one konkurencyjne w porównaniu z cenami w marketach.
Kolejną inicjatywą "antymarketową" jest pomysł ożywienia ulicy Żeromskiego, która do niedawna była centrum handlowym miasta, a teraz jest sennym deptakiem. Wiele firm narzeka na ciągły spadek obrotów. Dlatego miasto razem z kupcami przygotowało plan przyciągnięcia kupujących do centrum. Nie ma już opłat za parkowanie w śródmieściu, odchodzą więc dodatkowe koszty dla zmotoryzowanych. Ale to nie wystarczy. - Na Żeromskiego będzie więcej kawiarnianych ogródków, sklepy wyjdą ze swoją ekspozycją na zewnątrz - zapowiadają przedsiębiorcy. Ich zdaniem, to powinno przyciągnąć klientów, a ulica zapełni się ludźmi, tak jak dzieje się to z wieloma podobnymi miejscami w innych dużych miastach. Liczą, że dzięki temu część klientów supermarketów wróci do nich, bo na ul. Żeromskiego też będzie można zrobić różne zakupy, pójść do fryzjera czy kosmetyczki, obejrzeć w kinie film lub wypić kawę czy coś przekąsić.
Marek Kalita, Radom
Nasz Dziennik 22-04-2003
Autor: DW