Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie czas na wybory

Treść

Śledząc czołówki gazet z ostatnich dni, trudno nie ugiąć się pod lawiną brudów. Nic dziwnego, że nie tylko po stronie opozycji, ale i u części rządowego zaplecza pojawiło się przekonanie, że nic już nie uratuje tego gabinetu i koalicji, a na wiosnę trzeba rozpisać nowe wybory... Opozycja zaciera ręce: jest niemal pewne, że do władzy powróciłaby w takim wypadku ta sama liberalno-lewicowa koalicja, która rządziła Polską przez 15 lat.
Premier nie wydaje się jednak podatny na sugestie płynące z koncernów Springer i Agora. Doskonale zdaje sobie sprawę, że rozpisanie nowych wyborów w tak przełomowym dla Polski momencie, gdy trwa likwidacja WSI, zbliża się lustracja, szykuje się zmiana prezesa NBP, a prokuratura zapamiętale sprząta po III RP - byłoby czynem samobójczym nie tylko dla PiS, ale i dla kraju. Jest pewne jak w banku, że jeśli koalicja strachu przed lustracją, przed ujawnieniem gospodarczych afer weźmie władzę, to zrobi wszystko, by nie oddać jej już nigdy. Prawo i ordynacja zostaną zmienione, dokumenty ukryte, do służb powróci stary układ. Na koniec zaś przyjęta zostanie bez referendum unijna konstytucja oraz euro. Konstytucja przyznaje Unii Europejskiej status podmiotu prawa międzynarodowego, a kraje członkowskie sprowadza do rangi prowincji, zaś likwidacja złotówki przypieczętuje ten proces. Jego ostatecznym celem jest stworzenie niemieckiego europaństwa, pozostającego w sojuszu strategicznym z Rosją przeciwko Stanom Zjednoczonym. Aktywność niemieckiego "Dziennika" w obecnej kampanii nie pozostawia złudzeń.
I niech nikt nie sądzi, że prawicy uda się po raz drugi na drodze demokratycznej dojść do władzy. Demokracja w starciu z tak potężnymi interesami idzie do lamusa.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2006-12-09

Autor: wa