Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie cudzołóż!

Treść

Wracamy do naszego cyklu rozważań poświęconych Bożym przykazaniom. VI przykazanie Boże brzmi bardzo krótko: "Nie będziesz cudzołożył" (Wj 20, 14). Do tego przykazania nawiązał Chrystus, zakazując pożądliwego spojrzenia na kobietę (Mt 5, 27-28). Ludzie na ogół nie mają problemów z zapamiętaniem tego przykazania, jednak jego zachowanie stanowi dla wielu poważny problem. Jest to trudne, ale - o czym świadczy przykład wielu wspaniałych małżeństw - możliwe. Przykazanie VI stoi na straży szczęścia małżeńskiego. Broni wyłączności, jedności i nierozerwalności tego węzła, który tworzą kobieta i mężczyzna, wzywając Boga na świadka swej miłości. Tylko oni - kobieta i mężczyzna - wolnym aktem woli mogą stać się dla siebie darem. Warto o tym pamiętać, że małżeństwo według zamysłu Bożego będące wspólnotą całego życia i miłości to związek kobiety i mężczyzny. Wszelkiego typu inne związki (chociażby współcześnie "błogosławione" medialnie i mające za sobą olbrzymie lobby finansowo-propagandowe) są tylko karykaturą i naśladowaniem tego związku. Podczas zawierania sakramentalnego związku małżeńskiego kobieta i mężczyzna stają się dla siebie mężem i żoną. Stwarzają więzy wyjątkowe, jedyne, niepowtarzalne. Obiecują sobie, że te więzy będą trwałe. Małżeństwo to specyficzny rodzaj miłości. W innych jej rodzajach możemy kochać wiele osób (np. miłością rodzicielską można ogarnąć kilkoro dzieci, miłością do Ojczyzny swój naród...). Miłością małżeńską natomiast w jednym czasie można kochać jedną osobę. Kiedy żona mówi: "To jest mój mąż", a on: "To jest moja żona", wtedy stwierdzają, że nikt inny nie ma prawa do ich serca tak, jak właśnie ona lub on. W sensie ścisłym przykazanie VI zabrania zdrady małżeńskiej. Wykroczeniem przeciwko niemu jest współżycie seksualne poza małżeństwem. W szerszym znaczeniu wykroczenie to obejmuje wszystkie działania, a także zaniedbania, które mogą doprowadzić do niewierności małżeńskiej. Pozytywnie ujmując VI przykazanie, widzimy, że nakazuje ono troskę o umocnienie małżeństwa i ustawiczne dojrzewanie we wzajemnej miłości. Zachowanie przykazania VI nie tylko dzisiaj, ale zawsze było trudne ze względu na pokusy płynące z zewnątrz (kultura, która promuje niewierność, egoistyczne spojrzenie na życie, postawę hedonistyczną), jak też i z wewnątrz (pożądliwość ciała). Wymaga ono od małżonków pracy nad sobą, czuwania nad czystością myśli, spojrzeń, słów i czynów. Małżonkowie nie są jednak w tym zmaganiu się o wierność sami. Ich potężnym sojusznikiem jest Chrystus. To Jego przecież prosili o uświęcenie swej miłości i łaskę małżeństwa, dzięki której mogą przetrwać kryzysy małżeńskie. Chrystus przyjął zaproszenie do udziału w weselu w Kanie Galilejskiej. Był obecny na nim z Maryją i Apostołami. Dla małżonków uczynił pierwszy cud. Podzielał radość nowożeńców i uchronił ją od zniszczenia, przemieniając wodę w wino. Zaradził w ten sposób trudnej sytuacji. To On ustanowił sakrament, dzięki któremu ludzka miłość może stać się znakiem miłości Bożej. On też pragnął stać się towarzyszem małżeńskiej drogi swoich wiernych. Dlatego powierzył Kościołowi troskę o małżeństwo. ks. Zbigniew Sobolewski "Nasz Dziennik" 2008-01-11

Autor: wa