Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie chcieli go dopuścić do Steinbach

Treść

Ryszard Rutka, prezes Stowarzyszenia Niewidomych Cywilnych Ofiar Wojny, z ogromnymi kłopotami przekazał Erice Steinbach petycję, w której apeluje do niej o pomoc w uzyskaniu od niemieckiego rządu dodatku socjalnego dla wszystkich Polaków, którzy stracili wzrok w wyniku działań II wojny światowej. Teraz dostają go tylko ci, którzy zostali inwalidami, gdy mieszkali akurat na terenie dawnej III Rzeszy. Steinbach do petycji jeszcze się nie odniosła.
Steinbach, jak sama podkreślała, przyjechała do Polski nie jako przewodnicząca Związku Wypędzonych, ale jako rzecznik frakcji chadeckiej w Bundestagu ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej. A jej członkowie, jak czytamy na stronach internetowych komisji ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej Bundestagu, "mają za zadanie walczyć o respektowanie praw człowieka na terenie Niemiec, ale nawet poza niemieckimi granicami, jeżeli stwierdzą, że prawa te są tam ewidentnie łamane". Ryszard Rutka postanowił zainteresować Erikę Steinbach problemami, jakie mają w kontaktach z niemieckim rządem polscy inwalidzi wojenni. Rutka stracił wzrok podczas wojny jako dziecko, a teraz od dawna w imieniu swoim i innych niewidomych walczy, aby rząd w Berlinie wypłacał specjalny dodatek socjalny ludziom, którzy stracili wzrok w wyniku II wojny światowej. I dlatego pojechał do Piaśnicy, gdzie akurat przebywała Steinbach, żeby wręczyć jej odpowiednią petycję adresowaną do niemieckich władz. Jednak inwalida nie został dopuszczony do samej Steinbach, bo nie pozwoliła na to jej "obstawa". Doszło nawet do szarpaniny i dopiero po głośnych protestach zezwolono Ryszardowi Rutce na oddanie petycji jednemu z policjantów, który przekazał dokument adresatce. - Mam nadzieję, że Erika Steinbach, która tak często domaga się sprawiedliwości dla wielu grup, w tym także dla niemieckich wypędzonych, pomoże również dojść do sprawiedliwości Polakom tak ciężko poszkodowanym przez wojnę rozpętaną przez Niemców - powiedział nam Rutka. Prezes Stowarzyszenia Niewidomych Cywilnych Ofiar Wojny podkreśla, że wypłacenie poszkodowanym rekompensat nie będzie dla niemieckiego rządu dużym wydatkiem, bo żyje ich jeszcze tylko około dwustu.
W petycji prezes Rutka apeluje, aby Steinbach zainteresowała swoich kolegów i koleżanki z niemieckiego rządu tym tematem. Jak mówi, Niemcy inaczej traktują tych, którzy utracili wzrok na terenie dawnej III Rzeszy, a inaczej tych, których to nieszczęście dotknęło na terenach polskich. Nawet w jego organizacji jest około 40 niewidomych Polaków, którym niemiecki rząd co miesiąc wypłaca specjalny dodatek dla niewidomych, a także raz w roku wysyła ich do sanatorium. Ale oczywiście są to te osoby, które dotknęło inwalidztwo, gdy przebywali na terenie III Rzeszy. - Jesteśmy dyskryminowani, ponieważ straciliśmy wzrok w wyniku działań wojennych nie w tym miejscu, co trzeba - z ironią stwierdził Ryszard Rutka.
Waldemar Maszewski
Nasz Dziennik 2011-05-24

Autor: jc