Nie chcemy modyfikowanych ziemniaków
Treść
Komisja Europejska wydała zgodę na uprawę genetycznie modyfikowanych ziemniaków w krajach unijnych. Przeciwko temu zaprotestowała Polska. Bruksela argumentuje, że modyfikowane ziemniaki będzie można uprawiać tylko na cele przemysłowe, ale najwięcej wątpliwości i pytań budzi tryb wydania zgody przez Brukselę.
Chodzi o ziemniaki Amflora, które zostały wyhodowane w laboratoriach niemieckiego koncernu BASF. Niemcy "uzbroili" tradycyjne ziemniaki w gen AMRG przenoszący odporność na antybiotyki. Komisja Europejska wyjaśnia, że nowy gatunek ziemniaków ma być przeznaczony wyłącznie na cele przemysłowe, a konkretnie do produkcji skrobi używanej przez papiernie. Przeciwko dopuszczeniu do użytku ziemniaków Amflora zaprotestował minister rolnictwa Marek Sawicki, który wystosował w tej sprawie list do unijnego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa. Minister Sawicki wskazuje na budzącą wiele zastrzeżeń procedurę wydawania zgody na uprawę modyfikowanych ziemniaków. Okazuje się, że wniosek o dopuszczenie firma BASF złożyła w Komisji Europejskiej w 2005 roku. W lipcu 2007 r. sprawą zajęli się unijni ministrowie rolnictwa, ale wniosek BASF nie uzyskał wymaganego poparcia i kwestia została odłożona. Komisja Europejska miała w tym czasie ponownie przeanalizować wniosek Niemców. Ale od tamtej pory do ministrów nie dotarła żadna nowa informacja dotycząca modyfikowanych ziemniaków i decyzja KE na pewno wszystkich zaskoczyła. - Minister Marek Sawicki wyraził swój sprzeciw wobec faktu, iż po tak długiej przerwie, podczas której wprowadzono nowe procedury podejmowania decyzji, oraz po zmianie składu Komisji Europejskiej Komisja bez konsultacji z Parlamentem Europejskim ogłosiła decyzję w sprawie dopuszczenia do uprawy genetycznie zmodyfikowanej odmiany ziemniaków Amflora - stwierdza w komunikacie resort rolnictwa. - Ponadto minister zaprotestował przeciw podawaniu do publicznej wiadomości informacji o autoryzacji nowych produktów bez uprzedniego poinformowania państw członkowskich - dodano.
Niebezpieczne jest właśnie to, że powstał precedens, bo KE bez akceptacji państw członkowskich podejmuje decyzję w tak drażliwej sprawie, jak uprawa GMO. Wiele państw unijnych jest przeciwnych organizmom genetycznie modyfikowanym i walczy na różne sposoby o wprowadzenie zakazu uprawy GMO, a tutaj spotyka ich taka "niespodzianka". Ponadto nikt nie da gwarancji, że modyfikowane ziemniaki za jakiś czas nie zaczną być używane także w przemyśle spożywczym, kiedy Europejczycy przyzwyczają się już do ich nowego gatunku. Przypomnijmy, że do tej pory jedyną genetycznie modyfikowaną rośliną dopuszczoną do uprawy w Unii Europejskiej była kukurydza MON 810 wyhodowana przez amerykański koncern Monsanto.
KL
Nasz Dziennik 2010-03-09
Autor: jc