Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie było dyskusji o traktacie, tylko o tym, jak go przyjąć

Treść

Rozmowa ze Stanisławem Piotrowiczem, senatorem PiS Jak Pan głosował w sprawie projektu ustawy ratyfikującej traktat lizboński? - Przeciwko. Dlaczego? - Jestem z zawodu prawnikiem. Niektórym senatorom uzmysłowiłem w trakcie wczorajszej debaty, że ten dokument, liczący ponad trzysta stron tomu pierwszego oraz ponad dwieście tomu drugiego, nie obejmuje całości traktatu. To są przepisy prawne, które nowelizują traktat lizboński. Dla niektórych, jak się okazuje, było to zaskoczeniem. A zatem cały traktat jest potężnym aktem prawnym i myślę, że wielu, którzy brali udział w podejmowaniu decyzji, w ogóle tego dokumentu nie znało. Nie tyle mówię tu o senatorach, co również posłach. Poza tym nie wystarczy przeczytać taki dokument - to jest język prawniczy, który znajduje również odniesienie w wielu jeszcze innych aktach prawnych, a z tego co wiem, w Polsce nie toczyła się merytoryczna debata na ten temat. Natomiast toczyła się dyskusja, jak zrobić, żeby doprowadzić ratyfikację do końca. Nie słyszałem natomiast większej debaty na temat poszczególnych postanowień traktatu. To była chyba druga rzecz, która mnie w tym utwierdzała, żeby głosować przeciw. Uważam bowiem, że trzeba w tym zakresie podejmować decyzje świadomie. Dziękuję za rozmowę. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-04-03

Autor: wa