Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie będzie taniej, a drożej

Treść

Ceny ropy naftowej na światowych giełdach osiągają rekordowo wysoki poziom i obecnie przekraczają 60 USD za baryłkę. Pomimo z dnia na dzień rosnących cen oraz apeli o obniżkę akcyzy na paliwo Ministerstwo Finansów pozostaje nieugięte i o zmniejszeniu jej nie ma mowy. Mało tego, w założeniach budżetowych na 2006 rok resort planuje podwyżkę akcyzy na paliwa.
Notowania ropy na rynkach światowych codziennie biją rekordy. Jak podała Oficjalna Agencja Prasowa OPEC, koszyk jedenastu gatunków ropy kosztował we wtorek 58,15 USD za baryłkę. W poniedziałek cena wynosiła 58,10 USD. Ropa zdrożała również we wtorek w Nowym Jorku do 66,31 USD za baryłkę. Natomiast w środę rano w Singapurze płacono 66,18 USD. Zdaniem analityków, wzrost cen związany jest z zapowiedzianymi huraganami w Zatoce Meksykańskiej i możliwym ograniczeniem wydobycia w tym regionie, a także niestabilną sytuacją w Wenezueli, która jest piątym największym światowym producentem tego surowca i krajem posiadającym największe rezerwy ropy poza Bliskim Wschodem.
Pomimo tych tendencji Ministerstwo Finansów nie ma zamiaru obniżyć akcyzy na paliwo. Oficjalnie przeciwko temu posunięciu ma przemawiać niska inflacja oraz umacniający się złoty. Jednak przedstawiciele resortu nie ukrywają, że boją się, iż niższa akcyza na paliwa stanowiłaby duży problem dla budżetu, gdyż prawie połowa dochodów z akcyzy to podatek od paliw, czyli ponad 10 proc. dochodów państwa.
Gorący przedwyborczy okres sprawia, że rządzący robią wszystko z myślą o wynikach sondaży. Przypomnijmy, że zrezygnowano z podwyżki akcyzy na olej opałowy i objęcia nią gazu do ogrzewania. Spowodowałoby to znaczny wzrost kosztów ogrzewania mieszkań, na czym ucierpieliby przede wszystkim najubożsi. Pomysł zmian w akcyzie to jedyna recepta Ministerstwa Finansów na walkę z szarą strefą. Różnica w opodatkowaniu paliw samochodowych i paliw używanych w gospodarstwach domowych sprawia, że często do baków samochodów zamiast droższego oleju napędowego trafia olej opałowy, podobnie dzieje się z gazem używanym w gospodarstwach domowych, który również znajduje zastosowanie do napędu samochodów. Zrealizowanie pomysłu resortu finansów sprawiłoby, że za oszustwa na rynku paliw zapłaciliby uczciwi, natomiast mafia paliwowa w dalszym ciągu czerpałaby olbrzymie korzyści. Jednak resort nie potrafi, a może nie chce rozwiązać tego palącego problemu. Rządzący zdobyli się jedynie na planowanie po cichu podwyżki akcyzy. Niższe niż zamierzano w ustawie budżetowej na 2005 rok będą dochody z tytułu podatku akcyzowego. Jest to spowodowane głównie brakiem założonej podwyżki akcyzy na lekki olej opałowy oraz na gaz LPG, który nie służy do tankowania pojazdów. Natomiast na przyszły rok przewidziano dużo wydatków, m.in. waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych i wydatki na samolot wielozadaniowy dla polskiej armii. W związku z tym, aby zmniejszyć deficyt, minister finansów szuka dodatkowych dochodów. Dlatego w założeniach do budżetu na 2006 rok przyjęto, że stawka akcyzy na paliwa silnikowe zostanie podniesiona w tempie równym przewidywanej inflacji, a więc o mniej więcej 1,5 proc. Za wszystkie pomysły resortu zapłacą jak zwykle konsumenci, bo producenci nigdy nie będą dokładali z własnej kieszeni do interesu.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2005-08-25

Autor: ab