Nie będzie tak jak w NRD
Treść
Kluczem do rozwoju obszarów dawnego Centralnego Okręgu Przemysłowego jest m.in. to, jak samorządy wykorzystają otrzymane z Unii Europejskiej fundusze w ramach polityki spójności oraz rozwoju obszarów wiejskich. Ma to o tyle istotne znaczenie, że w postaci inwestycji na te tereny trafi do 2013 roku około 6 miliardów euro, które będą bezpośrednio zarządzane przez samorządy. O pespektywach rozwoju południowo-wschodniej Polski dyskutowano wczoraj w Sejmie. Dawny COP obejmuje tereny na pograniczu województw mazowieckiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Teraz, po upadku ciężkiego przemysłu, są to tereny o stosunkowo wysokiej stopie bezrobocia. Ich sytuację porównuje się czasami do dawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Doktor Tomasz Kalinowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową przestrzegł jednak przed zbyt dowolnym porównaniem sytuacji w naszym kraju do transformacji na terenie byłej NRD. - W Niemczech tylko w niewielkim zakresie przemiany były wspierane przez Unię Europejską. Kiedy analizujemy przykłady rozwoju regionalnego we wschodniej części tego państwa, zapominamy najczęściej o jednym podstawowym elemencie. Mianowicie: tam rozwój dokonał się przy pomocy ogromnych transferów z Niemiec Zachodnich do Wschodnich oraz ze środków UE - mówił Tomasz Kalinowski. - Przy czym udział finansowania wspólnotowego w całości transferu sięgał na ogół tylko 4-5 procent. A więc całość świadczenia była po stronie Niemiec Zachodnich, a komponent unijny był swoistą kroplą w tychże wielkich transferach - podkreślił. Kalinowski zaznaczył jednocześnie, że w tej transformacji małą rolę odegrał również kapitał spoza Niemiec. - Współczesna historia nie zna transferów na taką skalę, a pomimo tego, według opinii niemieckich ekonomistów, przyniosły one niewielkie efekty. Pozytywny skutek odniosło dopiero skoncentrowanie się na tych obszarach, gdzie była nadzieja na rozwój - stwierdził. Nawiązał do tego dr Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego, prezentujący strategię rozwoju kraju do 2015 roku. - W założeniach naszej polityki regionalnej jest wyrównanie szans na rozwój, a nie poziomów rozwoju, jak próbowano w Niemczech - powiedział. Zdaniem Kwiecińskiego, szanse na rozwój w regionie dawnego COP istnieją, ale będą zależały od samorządów i biznesu. - Wstępne przymiarki, o których w tej chwili możemy mówić na podstawie naszych planów, pokazują, że około 6 mld euro na te tereny trafi jako inwestycje. Będą one bezpośrednio zarządzane przez samorządowców, zarówno w ramach polityki spójności, jak i rozwoju obszarów wiejskich - przekonywał wiceminister. Dodał, że co najmniej drugie tyle środków może również trafić jako inwestycje krajowe, które będą zarządzane z Warszawy. - Aby dawny COP mógł się rozwijać, bardzo ważna jest współpraca, nie tylko w ramach województw, ale na poziomie ponadregionalnym - konkludował Kwieciński. Konferencja poświęcona perspektywom rozwoju gospodarczego obszarów dawnego COP została zorganizowana przez Instytut Sobieskiego oraz Urząd Miasta w Stalowej Woli. Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli, chciał w ten sposób zwrócić uwagę posłów i senatorów na problemy miast dawnego COP. Uważa on, że regiony Polski Południowej i Wschodniej wymagają szczególnego zaangażowania państwa, ponieważ wprawdzie udaje się powstrzymać postępującą tam degradację, ale potrzebne są instrumenty umożliwiające wejście na ścieżkę szybkiego rozwoju. Szlęzak sądzi, że w tym celu warto na bazie tradycji i kultury technicznej COP odtworzyć gospodarczą i społeczną siłę Stalowej Woli, Pionek, Dębicy i innych miast. COP powstawał pomiędzy 1936 a 1939 rokiem w południowo-centralnych dzielnicach Polski. Jako ośrodek przemysłu ciężkiego był jednym z największych przedsięwzięć ekonomicznych II Rzeczypospolitej. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-01-17
Autor: wa