Nie będzie ryb, nie będzie kutrów
Treść
Około trzystu rybaków wypłynęło wczoraj kutrami na redy portów w Gdyni, Kołobrzegu i Ustce, aby zaprotestować przeciwko zakazowi połowów dorsza na wschodnim Bałtyku. Unia wprowadziła go od niedzieli i nie zamierza znieść, choć brukselskich urzędników próbował do tego namówić minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. Jak poinformował Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich, w akcji protestacyjnej uczestniczyli rybacy ze wszystkich naszych portów. Kutry wpłynęły na redy, aby nie blokować samych portów. Do kilkugodzinnego protestu przyłączyli się także pracownicy przetwórni ryb. I rybacy, i pracownicy zakładów przetwórczych obawiają się, że unijny zakaz spowoduje utratę przez nich pracy. - Zakaz może spowodować bankructwo właścicieli kutrów i przetwórni - uważa Jerzy Wysoczański. Związek rybaków przepowiada, że pracę może stracić ponad 30 tys. ludzi na całym Wybrzeżu.
Wczorajszy protest miał być wsparciem dla ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka i wiceministra Grzegorza Hałubka, którzy rozmawiali o zakazie z unijnym komisarzem ds. rybołówstwa Joe Borgiem.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2007-09-18
Autor: wa