Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie będzie polskiego pomnika w Berlinie

Treść

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski spotkał się wczoraj w Bundestagu z przewodniczącym izby niższej niemieckiego parlamentu Norbertem Lammertem, a także z szefem niemieckiej dyplomacji Walterem Steinmeierem. Po rozmowach szefów parlamentów Polski i Niemiec Norbert Lammert poinformował, że w Berlinie nie powstanie pomnik "Solidarności".



Rozmowy pomiędzy Lammertem i Komorowskim miały odpowiedzieć na pytanie, czy i jak rząd niemiecki ma zamiar upamiętnić wkład polskiego związku zawodowego "Solidarność" w obalenie komunizmu i zburzenie muru berlińskiego. Po rozmowach szefów parlamentów Polski i Niemiec Norbert Lammert poinformował, że Bundestag zamierza upamiętnić wkład "Solidarności" w przemiany w Europie, a także w zjednoczenie Niemiec. Jednak potwierdziło się przypuszczenie, że nie będzie to żaden pomnik, ponieważ Lammert zastrzegł, że nigdy nie było mowy o pomniku. Komorowski powiedział, że projekt ten zostanie tak zrealizowany, aby przyniósł korzyść budowie pozytywnych stosunków polsko-niemieckich i podkreślił wspólnotę losów Polski i Niemiec.
W dalszym ciągu niemiecka stolica pozostanie miejscem bez jakiegokolwiek polskiego pomnika, a przecież swój wielki monument mają w samym centrum Żydzi i Sinti. Pomnikiem uhonorowani też będą Romowie. W okolicach Bramy Brandenburskiej stoi pomnik żołnierzy sowieckich. Do tej pory pomnika nie mają jedynie ani polscy męczennicy drugiej wojny światowej, ani polscy działacze antykomunistyczni. Warto przypomnieć, że na monument upamiętniający homoseksualistów zamordowanych w hitlerowskich Niemczech rząd Angeli Merkel przeznaczył 600 tysięcy euro.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów z niemieckimi przywódcami w wywiadzie dla tygodnika "Das Parlament" (z 21.04) Komorowski opowiedział się między innymi za tym, aby parlamenty krajów Trójkąta Weimarskiego zawiązały ściślejszą niż dotychczas współpracę, a Unia Europejska wykazała większe starania w kwestii solidarności energetycznej. - Unia Europejska potrzebuje - stwierdził Komorowski - wspólnej wizji europejskiej polityki energetycznej.
Polski marszałek Sejmu skrytykował budowę Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku. Komorowski przyznał, że w kwestii wzajemnych stosunków negatywne relacje w Polsce były powodowane także przez sygnał, iż Niemcy próbują ponownie prowadzić swoją specjalną politykę zagraniczną. Wyjaśnił, że chodzi w tym wypadku o to, iż Niemcy (jak np. były kanclerz Gerhard Schroeder) bez oglądania się na integrację europejską podążają w kierunku wschodnim. Marszałek Sejmu przyznał, że przykładem tego może być budowa gazociągu, ale nie tylko, gdyż ma na myśli także działalność Eriki Steinbach.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-04-22

Autor: wa