Nie będzie kar za wnioski, za mleko - tak
Treść
Polscy rolnicy nie zapłacą kar za opóźnienia w składaniu wniosków o dopłaty bezpośrednie - takie zapewnienie otrzymał wczoraj w Brukseli wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper. Warunkiem jest jednak dotrzymanie nowego terminu (15 czerwca) składania wniosków.
- Rolnicy, którzy do 15 czerwca złożą wnioski o dopłaty bezpośrednie, zostaną zwolnieni z kar za przekroczenie terminu, który minął 15 maja - powiedział Lepper.
Zapewnienie o zrezygnowaniu z pobierania kar, które wynoszą 1 proc. za każdy dzień zwłoki, Andrzej Lepper uzyskał podczas spotkania z unijną komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer-Boel, która powiedziała, że zgodę w tej sprawie wyraziła Komisja Europejska. - Termin praktycznie ustalony, że do 15 czerwca kar nie będzie - powiedział Lepper. - Atmosfera dobra, trzęsienia ziemi nie ma, budynek stoi - podsumował po spotkaniu z unijną komisarz ds. rolnictwa. Dodał także, że "głosy na Zachodzie, że my chcemy cokolwiek burzyć, są nieprawdziwe, my niczego nie chcemy burzyć".
Wicepremier poinformował natomiast, że niestety, nie uda się uniknąć kary za przekroczenie ubiegłorocznej kwoty produkcji mleka. Według wstępnych danych Polska miała ją przekroczyć o mniej więcej 300 tys. ton. - Karę chyba przyjdzie Polsce zapłacić - stwierdził Lepper. Wczoraj poinformował, że będzie to ok. 36 gr za każdy litr nadwyżki. Zaznaczył jednocześnie, że Polska zabiega, aby kara ta "nie obciążyła bezpośrednio polskich rolników". Jednak - co mocno podkreślił - Polska przystąpiła do UE na niekorzystnych warunkach, a traktat akcesyjny powinien być renegocjowany. Dokładne dane o przekroczeniu kwoty mlecznej Agencja Rynku Rolnego poda w lipcu. Do 1 września Polska musi je przekazać Brukseli. Decyzja o karach zapadnie kilka tygodni później. Część polskich rolników płaciła już zaliczki na kary w wysokości 20 groszy, co oznacza, że muszą jeszcze dopłacić 16 groszy. Lepper zapowiedział, że będzie się starał o rozłożenie spłat na raty.
Oceniając atmosferę rozmów, szef resortu rolnictwa powiedział, że "w Brukseli zostaliśmy przyjęci po ludzku, normalnie, jako poważna koalicja, nie populiści, nie demagodzy, tylko poważny rząd Rzeczypospolitej Polskiej".
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2006-05-23
Autor: ab