Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie będzie dymisji Listkiewicza

Treść

Prezes PZPN Michał Listkiewicz nie poda się do dymisji podczas poniedziałkowego posiedzenia zarządu związku. Zrezygnuje z tej funkcji podczas Walnego Zgromadzenia, które odbędzie się 27 października.

– Oświadczam, że mimo sugestii medialnych i wrzawy wokół mojej osoby nie podałem się dzisiaj do dymisji i nie zamierzam tego robić do 27 października. Tego dnia odbędzie się zjazd sprawozdawczy PZPN i wówczas ta sprawa będzie przedmiotem obrad. Wtedy będę chciał z honorem zakończyć swoją misję – mówił Listkiewicz po zakończeniu obrad zarządu PZPN.

– Uznałem, iż mimo trudnej sytuacji osobistej dymisja byłaby poddaniem się presji, terrorowi i nagonce. Chcę 27 października z podniesioną głową stanąć przed delegatami na zjazd i przed nimi rozliczyć się z dwóch ostatnich lat mojej prezesury – argumentował szef PZPN swoją decyzję.

Listkiewicz podkreślał, iż ma jeszcze sporo do zrobienia w PZPN. – Przede wszystkim chcę zrobić wszystko, aby PZPN uniknął zawieszenie przez Międzynarodową Federację Piłkarską – wyjaśniał. – Na razie uspokajamy FIFA, że w PZPN sprawy nie wyglądają źle i mam prawie pewność, iż FIFA nie będzie nas karać. Mam nadzieję, że w ciągu kilkunastu najbliższych dni dojdzie do spotkania w prezydentem FIFA Josephem Blatterem, na którym postaram się uspokoić atmosferę.

– Chcę także doprowadzić do zmian w statucie, projekt tych zmian jest już gotowy, 11 października delegacja związku wraz z przedstawicielami spółki Ekstraklasa wybiera się do UEFA, gdzie mamy dostać wskazówki, jakie jeszcze można zrobić poprawki w naszym statucie. Mam jeszcze także sporo do zrobienia w sprawie starania się Polski wraz z Ukrainą o organizację Euro-2012, działam w strukturach FIFA i UEFA, zatem dużą nieodpowiedzialnością z mojej strony byłaby rezygnacja. Podobno nasze szanse bardzo wzrosły po niedawnej wizycie UEFA w naszym kraju oraz na Ukrainie mówił prezes PZPN.

Według wiceprezesa PZPN Eugeniusza Kolatora dymisja w ogóle nie była omawiana przez członków zarządu. – Przed tygodniem dymisja była przedmiotem dyskusji – tłumaczył Kolator. – Dzisiaj prezes na początku obrad zakomunikował nam swoją decyzję i na tym temat się zakończył. Czułem, że mam duże poparcie w zarządzie – dodał Listkiewicz.

Najważniejszym krokiem władz PZPN w najbliższym czasie będzie złożenie do ministra sportu Tomasza Lipca wniosku i umorzenie postępowania administracyjnego, które zostało wszczęte 11 września, a jego skutkiem miałoby być wprowadzenie do związku kuratora. Lipiec swoją decyzję podpierał wynikami kontroli ministerstwa w PZPN, które rzekomo wykazały łamanie statutu w związku.

– Protokół z kontroli ma 90 stron – wyjaśniał Kolator. – Żaden z jego punktów nie ma cech upoważniających do wprowadzenie komisarza do PZPN. Kontrola nie wykazała naruszenia statutu w takim stopniu, aby można byłoby to zrobić. Żadnemu z członków zarządu nie postawiono zarzutów korupcyjnych. W związku z tym zamierzamy wysłać do ministerstwa 35-stronicową odpowiedź, w której odnosimy się do każdego z zarzutów. Złożymy także w tym tygodniu wniosek o umorzenie postępowania administracyjnego. Przez ostatnie półtora roku na niemal każdym posiedzeniu zarządu PZPN był obecny przedstawiciel ministerstwa sportu i nigdy nie zgłaszano żadnych uwag do naszej pracy. Jeśli postępowanie nie zostanie umorzone, przysługuje nam prawo, aby oddać sprawę do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Sąd być może zajmie się wkrótce także inną sprawą, dotyczącą Listkiewicza. Władze PZPN oburzone są informacją o zakładach w jednej z firm bukmacherskich, w których można założyć się, czy prezes związku zostanie w tym roku aresztowany.

– To kompletne zezwierzęcenie – narzekał Michał Listkiewicz. Odpowiedzialny za współpracę PZPN z prokuraturą mecenas Jacek Kryszczuk zapowiedział: – Mecenas Krzysztof Malinowski oraz ja podjęliśmy się, jako adwokaci, próby rozprawienia się z tą bandycką firmą wszelkimi możliwymi sposobami, zgodnymi z prawem.
(PAP)
cko

"TVP" 2006-09-26

Autor: wa