Nic o kontach
Treść
Wbrew oczekiwaniom wielu obserwatorów prac sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen zeznania jednego z głównych podejrzanych w aferze paliwowej, Jana Bobreka, nie wniosły zbyt wiele nowego do materiału dowodowego. Świadek najczęściej odmawiał udzielenia odpowiedzi, nie chciał nic mówić m.in. o zagranicznych kontach numerycznych polityków, na które miały być przekazywane prowizje z rynku paliw. Jednak nawet i te kilka zdań, które powiedział, mocno obciążają środowisko Pałacu Prezydenckiego.
Jan Bobrek to współtwórca firmy BGM, która stała się centrum sieci niewielkich firm tworzących w Polsce mafię paliwową. Śledztwo w tej sprawie, na której Skarb Państwa stracił co najmniej 10 mld zł, toczy się od 2003 r.
Bobrek, instruowany przez swojego pełnomocnika mecenasa Waldemara Juszczaka, z początku odmawiał odpowiedzi na wszelkie pytania. Potem zaczął jednak coś mówić. Przyznał, że nie kontaktował się z nim ostatnio nikt ze świata polityki, ale nie zaprzeczył, by takie próby (skuteczne lub nie) podejmował ktokolwiek z Kancelarii Prezydenta. Antoni Macierewicz (RKN) nie dowiedział się od świadka, co wie o koncie numerycznym "Mega Aleksander", na które miały być wpłacane prowizje z kontraktów.
Przyznał jednak, że w firmie, z którą robił interesy paliwowe - Trans Sad - na jubileuszowej imprezie gościła Jolanta Kwaśniewska. Przyznał również, że na jachcie wspólnika, ukrywającego się w Hiszpanii Arkadiusza Grochulskiego, gościł raz "człowiek z ministerstwa gospodarki". Nie chciał wymienić jego nazwiska.
Zdaniem Zbigniewa Wassermanna (PiS), mieliśmy do czynienia z zeznaniami człowieka wiarygodnego i zastraszonego. Podkreślił on, że Bobrek potwierdził część materiałów z prokuratury, gdzie znajdują się "twarde dowody".
Na zakończenie sobotniego posiedzenia posłowie postanowili zwrócić się do prokuratora generalnego o zbadanie prawidłowości śledztw dotyczących działalności Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń", które toczą się w płockiej prokuraturze okręgowej i od 2000 r. prokuraturze rejonowej.
Mikołaj Wójcik
"Nasz Dziennik" 2005-02-28
Autor: ab