Nic nie jest przesądzone
Treść
Po pierwszej turze negocjacji zespołów kościelnej i rządowej komisji konkordatowej nic w sprawie Funduszu Kościelnego i zastąpienia go odpisem podatkowym nie zostało jeszcze przesądzone. Jedyne, co może być pewne, to to, że wszystkie ustalenia będą odbywać się w trybie zgodnym z umową konkordatową, a nie na drodze jednostronnego projektu likwidacji Funduszu Kościelnego, którą próbował wymusić rząd.
Bardzo ważna i kluczowa dla dalszych prac jest zgoda strony rządowej na dokonanie bilansu działania Funduszu Kościelnego, który powstał w 1950 r. jako jakaś forma rekompensaty za zagarnięte przez komunistów kościelne nieruchomości ziemskie. Nie udało się tego zrobić przez ostatnie 14 lat. Jak podkreśla ks. bp Wojciech Polak, sekretarz generalny KEP, pozwoli to wyjaśnić społeczeństwu, że nie jest prawdą, jakoby Kościołowi zostało zwrócone wszystko, co mu zabrano. Nie można pomijać historycznego podłoża całej sprawy, która wiąże się z niesprawiedliwością i krzywdą Kościoła.
To, czy ewentualny odpis podatkowy będzie wynosił 0,3 proc., czy np. 1 proc., jest jeszcze sprawą otwartą. Wiadomo, że rząd będzie obstawał przy proponowanej sumie 0,3 procent odpisu podatkowego, który ma zastąpić Fundusz Kościelny. Minister administracji i cyfryzacji nie przekreślił jednak szans na dalsze negocjacje. - Jesteśmy otwarci na rozmowę i będziemy szukać pola kompromisu, także w tej kwestii - zapewnił także ks. kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. W czasie rozmów pojawiły się przykłady Hiszpanii, gdzie dobrowolny odpis podatkowy od osób fizycznych na rzecz Kościoła wynosi 0,7 proc., Włoch (0,8 proc.) i Węgier (1 proc.). Ostatecznie nie jest przesądzone, czy nowy model wspierania działalności Kościoła po ewentualnej likwidacji Funduszu Kościelnego będzie się opierał na odpisie podatkowym, czy będzie to inne rozwiązanie. Jedno ustalenie jest jednak ważne. Obie strony zgodziły się, że potrzebny jest długi okres przejściowy dla wprowadzanych zmian, tak aby Kościół każdego roku miał zagwarantowaną na swoją działalność ok. 100 milionów złotych. To kwota zbliżona do tej, którą co roku z budżetu państwa zasilany jest Funduszu Kościelny. Zgodzono się też na to, aby te pieniądze wpływały na jedno konto kościelne. Jego rozliczanie będzie wewnętrzną sprawą Kościoła. Chodzi o to, aby przynajmniej w początkowym okresie dać Kościołowi pewne zabezpieczenia. - Będziemy rozważali to, aby w pierwszym okresie istniał ekwiwalentny, wyrównujący model - zadeklarował minister Boni. Już pod koniec kwietnia ma się odbyć kolejne spotkanie obu zespołów komisji konkordatowych. Wtedy zajmą się one już konkretnymi propozycjami.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik Czwartek, 5 kwietnia 2012, Nr 81 (4316)
Autor: au