NFZ oskarżony o manipulację
Treść
Według prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia - nie będzie problemów z zapewnieniem podstawowej opieki zdrowotnej, mimo iż część lekarzy nie złożyła oferty w NFZ. Może się jednak okazać, że są to kolejne zapewnienia bez pokrycia, np. na Podlasiu wpłynęło jedynie niecałe 28 proc. ofert, a w Opolskiem - 45 proc.
Robert Sapa, rzecznik Porozumienia Zielonogórskiego, do którego przystąpiła większość lekarzy rodzinnych z ośmiu województw, twierdzi wprost, że wczorajsze oświadczenie szefa NFZ Krzysztofa Panasa to manipulacja faktami. Część ofert może zawierać chęć przystąpienia do konkursu, ale nie na warunkach zaproponowanych przez NFZ.
Dopiero jutro ma się okazać, ile "białych plam" pozostało w podstawowej opiece zdrowotnej po otwarciu złożonych i nadesłanych ofert. Zdaniem Panasa, z ich zniwelowaniem ma nie być większych problemów. Opiekę nad mieszkańcami gminy, w której lekarze zbojkotowali narzucane przez NFZ warunki, ma przejąć lekarz z sąsiedniej gminy, "który za środki uzyskane od Funduszu będzie mógł np. zatrudnić jeszcze jednego lekarza". A do pomocy wyjazdowej "może zawrzeć umowę w tym względzie z pogotowiem ratunkowym lub innym lekarzem". Panas podkreślił, że na pewno NFZ nie będzie rozmawiał z lekarzami, którzy nie złożyli ofert.
Słowa i rachuby Panasa z niedowierzaniem przyjęli lekarze, którzy oceniają, że na proponowanych przez NFZ warunkach służba zdrowia może jedynie się dalej zadłużać. A jego słowa, że rezygnacja lekarzy rodzinnych z udziału w konkursie oznacza niechęć do świadczenia usług, przyjęli wręcz z oburzeniem.
- Protestujemy przeciwko takim dezinformacjom - powiedział rzecznik Porozumienia Zielonogórskiego Robert Sapa.
Karolina Goździewska
Nasz dziennik 24-11-2003
Autor: DW