Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Neonaziści rosną w siłę

Treść

Nieudany zamach na szefa policji w Pasawie przelał czarę goryczy i niemieccy politycy wypowiadają jeszcze jedną wojnę neonazistom. Coraz częściej podnoszona jest konieczność delegalizacji partii NPD.

Znaczny wzrost aktów przestępczych, których dopuścili się neonaziści (napad w Pasawie, pobicie ludzi w Dessau, rozboje w Saksonii i Saksonii Anhalt, rozruchy w Lipsku czy też groźby szefa neonazistów w miejscowości Schwerin pod adresem polityków innych partii z lokalnego senatu, a nawet śmiertelne groźby w stosunku do burmistrza Meklemburgii), skłonił niemiecką elitę polityczną do ponownego przeanalizowania możliwości delegalizacji Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec. Czasu na prawdziwe działania pozostało bardzo niewiele, ponieważ z roku na rok rośnie liczba zajść kryminalnych z udziałem neonazistów, a także skala brutalności ich działań.
Według najnowszego raportu federalnego MSW, w 2008 r. aż o 30 procent wzrosła liczba przestępstw, gdzie sprawcami byli ludzie ściśle powiązani z NPD. Tylko do końca października br. policja zarejestrowała 11 928 zajść kryminalnych o podłożu nazistowskim, a w całym roku 2007 było ich 9206. Neonaziści stają się coraz bardziej brutalni, w tym roku ciężkich napadów i pobić w ich wykonaniu zanotowano o 15 proc. więcej niż przed rokiem - w sumie 639. Szef związku zawodowego policji w Passau Konrad Freiberg przyznał, że neonaziści są coraz bardziej brutalni i bezwzględni i coraz częściej atakują nawet policjantów.
Przeciwny delegalizacji NPD jest minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble (CDU), twierdząc, że proces delegalizacji tej partii można rozpocząć dopiero wtedy, gdy na sto procent będzie wiadomo, iż przyniesie to oczekiwany skutek. - Na razie musimy skupić się na jeszcze większej jej kontroli - stwierdził Schaeuble. Jednak szef MSW nie potrafi podać konkretnego terminu, kiedy mogłoby to nastąpić.
Całkiem odmiennego zdania jest premier Bawarii Horst Seehofer (CSU). Jak powiedział dziennikowi "Bild am Sonntag", ministrowie spraw wewnętrznych Bawarii i Nadrenii-Palatynatu przygotują propozycje ponownego wszczęcia procesu delegalizacji NPD.
Politycy socjaldemokracji opowiadają się za natychmiastowymi działaniami, a przewodniczący parlamentarnej komisji spraw wewnętrznych Sebastian Edathy (SPD) chce, by rząd zwołał specjalny "szczyt", który pomógłby zwalczyć zagrożenia wynikające z rosnącej siły neonazistów w Niemczech.
NPD jest finansowana z pieniędzy podatników, z budżetów krajowych i federalnego budżetu i jako całość otrzymuje rocznie ponad 1 mln 300 tys. euro.

Co innego mówią, co innego robią
Najnowszy "Die Welt" publikuje wyniki najnowszego sondażu, z którego wynika, że 85 proc. Niemców uznało, iż w obecnej sytuacji tylko coś w rodzaju "szczytu ponad podziałami" może wyeliminować neonazistowskie zagrożenie. W tym miejscu warto jednak przypomnieć, że inne badania pokazywały całkowicie odmienne tendencje. 80 proc. Niemców zdecydowanie sprzeciwia się delegalizacji NPD, ci sami respondenci (76 proc.) przyznają, że na partie neofaszystowskie raczej nie powinno się głosować. Natomiast co dziewiąty Niemiec przyznał, iż poważnie zastanawiał się nad oddaniem swojego głosu na neonazistów. Wśród młodych ludzi w wieku 18-29 lat z podstawowym wykształceniem odsetek ten wynosi aż 29 procent.
Teoretycznie wszyscy potępiają wszelkie objawy nazizmu, ale często rzeczywistość pokazuje również inne oblicze niemieckiej społeczności, która w dość dużej liczbie jednak popiera działalność NPD. Świadczą o tym doskonałe wyniki wyborcze tych partii do lokalnych parlamentów w ostatnich latach i miesiącach. W Saksonii NPD zdobyła 9,2 proc. głosów, w Meklemburgii Przedmurzu 7,3 procent. Neonaziści zasiadają także w różnych parlamentach w Saarlandii, a także w Hesji i Berlinie.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-12-29

Autor: wa