Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Neonaziści podważają granice w Europie

Treść

Niemieccy neonaziści wprost zażądali rewizji granicy z Polską, a także z innymi krajami Unii Europejskiej, przywołując z przeszłości upiory hitleryzmu, do którego nawiązują w swojej ideologii. Obawy o reaktywację niemieckiego rewizjonizmu są tym bardziej aktualne, że neonaziści z Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec zyskują poparcie części niemieckiego społeczeństwa. Ostatnio ich przedstawiciele weszli do struktur samorządowych na terenie dwu landów niemieckich.

"Dla NPD Pomorze nie kończy się na Odrze, lecz obejmuje także kraj, który dziś należy do Polski" - taką wypowiedź świeżo upieczonego posła NPD do parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego Michaela Andrejewskiego zacytowała wczoraj gazeta "Die Welt". Powiedział on również, że po II wojnie światowej na tych terenach doszło do "poważnych czystek etnicznych".
Inny polityk tej partii, Michael Gielnik, w poniedziałkowym programie niemieckiej telewizji ARD stwierdził, że "granice Niemiec wyznaczyli okupanci. Niemiecki naród nie utożsamia się z nimi".
Roszczenia NPD wywołały kolejną konsternację w Niemczech, gdzie media jeszcze nie ochłonęły po dojściu neonazistów do władzy w niektórych landach byłej NRD.
Polskie MSZ nie chce na razie komentować doniesień z Niemiec. Sprawa zaniepokoiła natomiast polskich polityków. Poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Ligi Polskich Rodzin Sylwester Chruszcz wystosował oświadczenie, w którym wyraził protest przeciwko podważaniu przez neonazistów z NPD obecnej granicy Polski z Niemcami. "Wypowiedzi niemieckich polityków bezpośrednio po bezprecedensowym sukcesie neonazistów w wyborach w Meklemburgii-Pomorzu Przednim świadczą o żywych wciąż sentymentach do zbrodniczej spuścizny niemieckiego narodowego socjalizmu i rewizjonistycznych tendencjach wśród części społeczeństwa niemieckiego" - napisał poseł Chruszcz. Wezwał on również władze Unii Europejskiej do przeciwstawienia się działalności NPD.
Jest to o tyle istotne, że NPD nie kwestionuje tylko polskiej granicy. Na zamieszczonej na swej stronie internetowej mapce (patrz obok) za ziemie niemieckie uznaje całą Austrię, północne regiony Włoch, czeskie Sudety i obecny obwód kaliningradzki należący do Rosji.
W niedzielnych wyborach do Landtagu w Meklemburgii-Pomorzu Przednim skrajnie prawicowa NPD zdobyła 7,3 proc. głosów. Oznacza to, że w ławach lokalnego parlamentu zasiądzie sześciu posłów tej partii. W ostatnim czasie nie jest to jednak pierwszy przypadek dojścia do władzy neonazistów w demokratycznych wyborach. Ich przedstawiciele weszli także do rad kilku dzielnic Berlina. Precedens miał miejsce 2 lata temu w innym kraju związkowym Saksonii-Anhalt, gdzie partia zdobyła ponad 9 procent wyborców.
Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD) powstała w 1964 roku w Hanowerze jako zlepek kilku mniejszych ugrupowań, między którymi znalazł się Blok Wypędzonych z Ojczyzny i Pozbawionych Praw (BHE). Uznawana jest powszechnie za partię odwołującą się do haseł nazistowskich.
Mimo protestów wielu środowisk wciąż rośnie w siłę, a jej posłowie stają się coraz bardziej bezczelni. Słowa sekretarza generalnego koalicyjnej partii SPD Hubertusa Heila, że NPD to partia, której miejsce jest nie w Bundestagu, tylko w sądzie, a jej bojówki można jedynie porównywać do oddziałów SA, spotkały się z protestem sprawującego liczne funkcje w NPD Petera Marksa. Oburzał się on, że określono członków partii jako "skrajnie prawicowych przestępców", i ogłosił nawet skierowanie sprawy do sądu.
Maciej Marosz, BM

"Nasz Dziennik" 2006-09-20

Autor: wa