Nawigator był pijany?
Treść
Winę za wypadek Tu-134, który w czerwcu rozbił się w Karelii, ponosi załoga i jej pijany nawigator. Takie są ustalenia specjalnej komisji, która badała przyczyny katastrofy. Poinformował o nich w programie telewizyjnym rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Vladimir Markin.
Prokuratorzy czekają na raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Już pod koniec czerwca eksperci MAK wykluczyli, aby przyczyną katastrofy był niesprawny samolot. Badania czarnych skrzynek i analiza rozmów pilotów z kontrolerami lotu wskazują, że to błąd człowieka był przyczyną tej tragedii.
Jak poinformowano, to właśnie nieprawidłowe działania załogi samolotu doprowadziły do rozbicia się tupolewa. Nie wykonała ona polecenia kontrolera lotu, który wydał komendę odejścia na drugi krąg. Do katastrofy, według MAK, przyczynił się również nawigator, któremu pierwszy pilot miał przekazać część swoich uprawnień. Komisja potwierdziła, że był on pod wpływem alkoholu. MAK nie podał jednak konkretnych informacji o badaniach krwi nawigatora.
Przypomnijmy, że samolot Tu-134 rosyjskich linii RusAir, lecący z Moskwy do Pietrozawodska, stolicy Republiki Kareli, rozbił się 20 czerwca 2011 roku. Maszyna spadła i zapaliła się niedaleko docelowego lotniska. Z 52 osób, które znajdowały się na pokładzie, przeżyło jedynie 5 pasażerów.
Jak informują media, prezydent Dmitrij Miedwiediew jeszcze przed wypadkiem prosił rząd o zbadanie możliwości wycofania z użytku wszystkich samolotów Tu-134. Statki powietrzne tego typu są w użyciu od lat 60. Ostatnia maszyna była wyprodukowana w 1984 roku.
Agnieszka Gracz
Nasz Dziennik 2011-09-20
Autor: au