Nawiązać do przeszłości
Treść
Robert Kubica w przyszłym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 będzie się ścigał w barwach zespołu Lotus-Renault GP. Nie oznacza to jednak, że polski kierowca zmienił pracodawcę. Nowa nazwa jest konsekwencją sprzedaży przez francuski koncern 25 proc. udziałów w teamie grupie Lotus. Ta, wraz z luksemburską grupą kapitałową Genii Capital, zarządzać będzie ekipą mierzącą w miejsce na szczycie najważniejszej serii wyścigowej świata.
Genii Capital posiada 75 proc. akcji zespołu od roku, gdy nabyła je od Renault. Francuzi stali się wówczas mniejszościowym właścicielem, ale teraz postanowili zmienić swoją strategię dotyczącą zaangażowania w Formułę 1. Sprzedali Lotusowi swoją część akcji, nie znaczy to jednak, że na dobre wycofali się z F1. Od przyszłego sezonu skupią się tylko na dostarczaniu jednostek napędowych do kilku teamów, i to przynajmniej do 2017 roku. Do tego czasu obowiązywać będzie bowiem kontrakt dotyczący tytularnego sponsoringu z grupą Lotus. Renault, oprócz silników, ma zespół Kubicy wspierać technologicznie. Co to oznacza? Nowe nadzieje i powrót do tradycji. Lotus, o czym młodsi fani Formuły 1 być może nie wiedzą, to jedna z legend tego sportu odnosząca spektakularne sukcesy w latach 60., 70. i 80. ubiegłego wieku. Wtedy to zdobywała mistrzowskie tytuły zarówno wśród kierowców, jak i konstruktorów, a w jej barwach jeździły tak wielkie osobowości, jak: Jim Clark, Emerson Fittipaldi, Jacky Ickx czy Nigel Mansell. Teraz ekipa liczy, że nawiąże do tych chlubnych czasów, a ma w tym pomóc przede wszystkim Kubica, typowany na przyszłego mistrza świata. Zachwytu takim obrotem spraw nie ukrywał Gerard Lopez, właściciel zespołu. - Jesteśmy szczęśliwi, mogąc ogłosić publicznie, że od roku 2011 będziemy się ścigać pod nazwą Lotus-Renault GP. To dla nas niezwykle ekscytujące rozpocząć nową erą w partnerstwie z grupą Lotus, kontynuując przy okazji bardzo mocne związki z Renault. To wszystko jest konsekwencją wspaniałej pracy wykonanej w minionym sezonie przez zespół z Enstone. Potrafiliśmy przyciągnąć możnych sponsorów i nowych inwestorów, dzięki czemu rysuje się przed nami świetlana przyszłość - powiedział. W rok 2011 team wjedzie nie tylko pod nową nazwą, ale i w nowych barwach. Bolidy, w których zasiądą Robert Kubica i jego partner (na razie nie wiadomo, kto nim będzie, Rosjanin Witalij Pietrow nie ma najlepszych notowań, prowadzone są rozmowy z potencjalnymi następcami, nieoficjalnie pada - znów - nawet nazwisko Fina Kimiego Raikkonena), będą w kolorach czarnym i złotym, a więc bezpośrednio nawiązujących do aut Lotusa z najlepszych jego lat.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-12-09
Autor: jc