Nawałnica w Bieszczadach
Treść
Wczoraj rozpoczęło się wstępne szacowanie szkód, jakie wyrządziła gwałtowna ulewa, która we wtorek po południu przeszła nad Bieszczadami. Oberwanie chmury połączone z silnym porywistym wiatrem, trwające około godziny, nawiedziło m.in. gminy Baligród, Cisna i Komańcza. Tam też zanotowano największe straty.
Wstępny bilans żywiołu to pozrywane dachy, podtopione domy mieszkalne i gospodarcze, uszkodzone odcinki dróg, linii energetycznych i zniszczone uprawy rolne. Gwałtowny przybór wód w rzekach i potokach w niektórych miejscach dochodzący nawet do trzech metrów sprawił, że konieczna była ewakuacja kilkunastu rodzin. Woda i osuwająca się ziemia zniszczyły bądź uszkodziły kilka mostów, przepustów, zerwana została też część nawierzchni dróg. Jeszcze wczoraj odcięta od świata była miejscowość Żardenka w gminie Baligród, gdzie wezbrane wody lokalnego potoku zniszczyły niedawno wybudowany most i wielu mieszkańców nie mogło dostać się do pracy. Utrudnienia w ruchu występowały na drodze wojewódzkiej z Leska do Wetliny koło miejscowości Cisna. Przy usuwaniu zwałów błota i kamieni cały czas pracowały służby drogowe. Podtopienia zanotowano też w gminie Solina, w Rybnem, Górzance i Polańczyku. Ulewy przeszły również nad gminą Zagórz. Najbardziej poszkodowane zostały miejscowości: Tarnawa, Średnie Wielkie, Łukowe i Kalnica. Wartość szkód, jakie nawałnica wyrządziła w Bieszczadach, można liczyć na miliony złotych. Ostatecznie będzie ona znana za kilka lub kilkanaście dni. Jak informują służby drogowe, wszystkie drogi w Bieszczady są przejezdne, choć warunki podróżowania pozostawiają jeszcze wiele do życzenia.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2005-07-28
Autor: ab