NATO chce ukraińskiej broni
Treść
Dyrektor Centrum Informacji i Dokumentacji NATO na Ukrainie Michele Durea stwierdził wczoraj, że kraje NATO są zainteresowane produkcją ukraińskiej zbrojeniówki. Oświadczenie Durei zostało wygłoszone w czasie międzynarodowej konferencji "Transatlantycki rynek broni dla Ukrainy: mity lub rzeczywistość, czynniki polityczne i gospodarcze w aspekcie euroatlantyckiej integracji".
- Dziś prawie 11 państw NATO posługuje się bronią typu sowieckiego i w najbliższym czasie będą one wykorzystywać tę broń, dlatego powstaje nisza... I tu wszystko zależy od marketingu i chęci ukraińskiej zbrojeniówki wejścia na rynek natowski - zachęcał dyrektor Centrum NATO w Kijowie. Durea odciął się w ten sposób od stwierdzeń niektórych polityków ukraińskich, że jeżeli Ukraina wejdzie do NATO, zostanie zniszczony jej przemysł zbrojeniowy. - We wszystkich krajach NATO obecnie tylko rynek dyktuje warunki. Trzeba patrzeć w przyszłość i rozumieć, że Związku Sowieckiego już nie ma. Dlatego należy poszukiwać nowych niszy i konwertować wszystko, co jeszcze możliwe - tłumaczył Michele Durea. Dyrektor wyraził nadzieję, że nowy rząd Ukrainy będzie kontynuował politykę integracji z Paktem Północnoatlantyckim. Zauważył, że obecnie Rosja, która bardzo aktywnie współpracuje z NATO, ma stałego przedstawiciela rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego w sztabie Paktu, a Ukraina nie.
Aspirująca do zachodnich struktur wojskowych Ukraina przeżywa jednak duże kłopoty z nieuregulowanym statusem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i wspieraną przez Moskwę antynatowską opozycją. Przebywając w Sewastopolu na Krymie, minister obrony Ukrainy Anatolij Hrycenko oświadczył, że kwestia wcześniejszej wyprowadzki rosyjskiej marynarki z ukraińskiego Krymu (umowa o stacjonowaniu kończy się w 2017 roku) może być rozstrzygnięta wyłącznie przez stronę rosyjską. Do tego czasu Ukraina musi zabezpieczyć absolutnie komfortowe warunki funkcjonowania baz wojskowych marynarki rosyjskiej na Krymie. Wspominając antynatowskie protesty na Krymie, ukraiński minister obrony podkreślił, że akcje te były próbą niektórych sił politycznych mającą na celu wciąganie wojska do polityki. - Te akcje są absurdalne [inspirowane przez pewne koła polityczne Rosji protesty na Krymie - przyp. ETL], bo Rosja już dawno wyprzedziła Ukrainę we współpracy z NATO - zauważył minister Hrycenko.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2006-07-04
Autor: ab